- Jestem z Ukrainy i mieszkam w Polsce od 12 lat, mam tutaj rodzinę, męża, też Ukraińca - mówiła młoda kobieta. - Pochodzę z miejscowości Sumy, codziennie dzwonimy do rodziców po piętnaście, dwadzieścia razy, co pół godziny. I tylko pytamy - cisza? Nie. Cisza? Nie. Chciałabym poprosić wszystkich, by zaglądali na Telegram, tam jest taki kanał "Europa War" , na tym kanale znajdziecie całą prawdę o tym, co się dzieje. Tam nadają nasi wojskowi... Mój tata jest strażnikiem granicznym, dzisiaj powiedział mi, ze dwie osoby nie żyją. Wczoraj Rosjanie napadli na przedszkole, na "dom malutki", wszystkie zdjęcia i informacje są zamieszczane na tym kanale. Wiemy, że rosyjskie wojska chcą wszystkie prawdziwe informacje przykryć. To co widzimy w polskiej telewizji to może czterdzieści procent tego, co tam się odbywa. Dlatego bardzo proszę udostępniać prawdziwe doniesienia, by jak najwięcej osób na całym świecie dowiedziało się, jak to jest. Moja rodzina nie mieszka w samym centrum Sum, tylko bardziej na obrzeżach, coś takiego jak Oława w stosunku do Wrocławia. Mama opowiadała mi, że o 4.00 rano byli w domu, normalnie spali i nagle usłyszeli strzały. Rosjanie nie strzelali w mieście, tylko na obrzeżach, po polach. Potem podpalili wszystkie wojskowe bazy i zakłady. Dalej uniwersytet, szkoły, a wczoraj spalili przedszkole i "dom malutki", gdzie mieszkają sieroty do drugiego roku życia. Co te dzieci im zrobiły?! Zaraz nie będziemy mieć ani pracy, ani nic. Ale my na pewno wygramy. Na pewno wygramy! Dzisiaj w Charkowie kobieta koktajl Mołotowa sama spaliła wroga. Wyobrażacie sobie, jakie ludzie mają nastawienie? My na pewno nie przegramy!
Relacja video z manifestacji jest dostępna na naszym Facebooku.
Napisz komentarz
Komentarze