Bogdan Łysiak nie pierwszy raz trafił do redakcji z grzybami, ale trudno się dziwić. Początek sezonu a tu już cały bagażnik - i to same prawdziwki plus czerwone kozaki.
- Zbieram co roku - mówi pan Bogdan. - Dla siebie. Suszę, rozdaję po rodzinie, małe pójdą na marynowanie. Te wszystkie grzyby znalazłem w podoławskich lasach, a dokładniej tuż koło Wójcic. To nie są lasy iglaste, raczej mieszane, z dębiną, brzozami i bukami. To pierwsze takie udane grzybobranie w tym roku. Widać, że wysyp prawdziwków się rozpoczął na dobre.
Pan Bogdan jest emerytem, więc może dowolny czas poświęcać na zbieranie grzybów. Miejsce jednak nie jest dowolne. - Przypadkowo trafiłem tak kiedyś 5 lat temu i teraz co roku tam jeżdżę. Zawsze coś uzbieram, choć jeszcze nigdy nie było aż tyle. Zwykle jednak grzyby tam są. Grzybiarze też już się pokazują, w weekend najczęściej z rodzinami.
Gratulacje? A może znaleźliście jeszcze więcej?
Napisz komentarz
Komentarze