- Nasze dzieci dojeżdżają do szkoły we Wrocławiu - mówi mieszkanka Marcinkowic. - Do tej pory korzystały częściej z autobusów, ale od kiedy bilety podrożały, dojeżdżanie pociągiem stało się tańsze. Tymczasem samodzielne dojście czy dojazd na stację PKP w Lizawicach wiąże się z ryzykiem, bo droga jest ruchliwa. Mimo to rano można zobaczyć dzieci idące poboczem lub dojeżdżające do stacji rowerem. Na razie nie było wypadku i oby do niego nigdy nie doszło, ale ryzyko zawsze jest. Skoro zależy nam na bezpieczeństwie dzieci, a także promujemy ekologiczny styl życia, czyli właśnie dojeżdżanie pociągiem, apeluję do władz gminy Oława, aby pochyliły się nad pomysłem stworzenia ścieżki pieszo-rowerowej z Marcinkowic do Lizawic. To raptem około kilometra. Wiem, że to jest długa procedura, ale im szybciej się ją rozpocznie, tym lepiej. Wkrótce w godzinach powrotu ze szkoły, czyli czasem po 17.00, będzie już ciemno, a nie zawsze rodzice mają możliwość podjechania autem na stację w Lizawicach po swoje dzieci.
Sprawdziliśmy na miejscu. Faktycznie rano widać młodych rowerzystów zdążających w kierunku stacji kolejowej w Lizawicach. Gdyby było bezpieczne dojście, zapewne więcej osób zechciałoby skorzystać z tańszej i szybszej komunikacji kolejowej. Marcinkowice to bardzo duża miejscowość, więc chyba warto skomunikować ją ze stacją PKP.
Wójt gminy Oława Artur Piotrowski nie wyklucza takiej możliwości, zauważa problem i obiecuje, że przy tworzeniu kolejnych budżetów gminnych weźmie ten problem pod uwagę.
Napisz komentarz
Komentarze