Malutki chłopiec w krótkim rękawku i bez butów, wystraszony i zapłakany biegał sam po chodniku przy ruchliwej ul. Witosa w Jelczu- Laskowicach. Dzięki szybkiej i właściwej reakcji mieszkańców, którzy zaopiekowali się chłopcem i powiadomili policję nie doszło do tragedii. Zdarzenie miało miejsce w czwartek 10 listopada. Około godz. 18:20 dyżurny oławskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na ul. Witosa, bez butów i w krótkim rękawku biega mały, zapłakany i zagubiony chlopiec.
Nie potrafił powiedzieć jak się nazywa, nie potrafił również wskazać miejsca zamieszkania.
Policjanci, z uwagi na brak kontaktu z chłopcem i podejrzenie, że nie zna języka polskiego poprosili o pomoc tłumacza.
Mundurowi dzięki dobrej znajomości rejonu oraz szeroko poczynionym ustaleniom i wsparciu zaprzyjaźnionych instytucji ustalili dane chłopca, a tłumaczka nawiązała kontakt z jego matką. 2-latek został przebadany przez Zespół Pogotowia Ratunkowego, nie wymagał hospitalizacji i pozostał pod opieką policjantów.
Podczas dalszych ustaleń okazało się, że chłopiec był pod opieką ojca, który mając blisko 2,8 promila alkoholu w organizmie zapomniał, że "opiekuje" się synkiem. Małoletni wykorzystując nieuwagę opiekuna wyszedł z domu i zawędrował na bardzo ruchliwą ulicę. Tylko dzięki właściwej i szybkiej reakcji mieszkańca powiatu oławskiego chłopcu nic się nie stało. Ostatecznie dziecko całe i zdrowe zostało przekazane pod opiekę matki. Sprawa jednak nie została na tym zakończona, o całej sytuacji został już powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich w Oławie oraz prokuratura, którzy będą ustalać, czy zachowanie ojca w sposób bezpośredni zagrażało bezpieczeństwu dziecka.
Napisz komentarz
Komentarze