DOJECHAŁEM! - zameldował godzinę temu. Jest w Oslo-Tromsø. Dojechał i poszedł na placki ziemniaczane.
- Radość, niezłomność i wsparcie podczas1809 km w nogach, 112 godzin jazdy i 18 237 metrów przewyższeń - relacjonuje. - Ostatnie 30 km z defektem roweru szedłem, pchałem, odpychałem się albo jechałem, jak się dało. To była wspaniała podróż! Tak wiele chciałbym Wam powiedzieć, ale podzielę sobie to wszystko na kilka postów. Zacznę od podziękowań dla mojej Narzeczonej, wkrótce żony, która na ten wyjazd mnie puściła. Następnie podziękować chciałbym Wam - to Wasze zaangażowanie w tę Wyprawę przyczyniło się do tego, że tutaj jestem. Dziękuję Polakom w Norwegii i tym, których spotkałem, którzy mnie gościli i pomagali na trasie oraz tym, którzy zbiórkę wsparli na Spleis! Dziękuję wszystkim, którzy wpłacali środki na Siepomaga.pl. Dziękuję za każde polubienie, komentarz, udostępnienie - za każdą formę promocji Wyprawy.
A teraz idę jeść placki, bo Polka pod Biegunem, u której goszczę. zaprosiła i sam mogłem go sobie wybrać. Od kilkuset kilometrów marzyłem o plackach ziemniaczanych.
*
- Akcja polega na tym, że wyznaczam sobie trasę, którą przejadę rowerem, odwiedzając poszczególne kluby sportowe - mówił inicjator kilka miesięcy temu podczas konferencji prasowej w Centrum Sportu i Rekreacji. - Tam odbieram koszulki z autografami, które przeznaczę na aukcje charytatywne. Zysk zasili potem konto wybranego przeze mnie celu. W 2023 roku, bo ruszam w czerwcu, będę samotnie podróżował rowerem na północ Norwegii. Tym razem zbieram pieniądze na przystosowanie mieszkania Doroty, jej rehabilitację ruchową i logopedyczną.
Napisz komentarz
Komentarze