Zbieramy na leczenie
Jak ja nie lubię takich akcji.
Nie lubię - nie dlatego, że po prostu "nie lubię", ale dlatego, że Państwo opiekuńcze (które ma za flagowy cel dbanie o m.in. potrzeby życiowe i ekonomiczne obywateli) nie spełnia swojej podstawowej roli względem "poddanych".
Dlaczego my obywatele mamy finansować niejedno leczenie, dlaczego nie robi tego państwo? A co, jeśli my nie damy rady? Państwo umyje dłonie, ono na pewno nie da rady -bo nie ma, bo nie chce, bo nie lubi, bo nie kocha, bo nie współczuję itd. W końcu to twór prawny, taki bez serca.
A co robi państwo? Tytułowe państwo opiekuńcze.
Wysysa gotówkę, energię i siłę z obywateli. Dusi jak gąbkę. A Ci obywatele jeszcze chcą się ratować wzajemnie finansując.
Jeśli nie dadzą rady, to wyginą, a państwo też wyginie, bo czym jest państwo bez obywateli? Niczym.
A więc obywatele, finansujmy się wzajemnie, to jedyny ratunek przed państwem. Bądźmy kosmopolitami obywatelami świata bez wyraźnego zarysu państwa. Bo to ono już nie spełnia nowoczesnych standardów życia. Stało się przeżytkiem, instytucja zarabiającą, utrzymującą wybrańców przy władzy.
Ostatnie wybory, te samorządowe, uświadomiły mi, jaka jest nowoczesną istota władzy. Nie opiera się ona już na niesieniu dobra dla obywateli. Nie jest już niezawisła i bezstronna. Dziś każdy chce do władzy po to, aby zarobić, a nie po to, aby uleczyć ustrój, tak aby innym żyło się lepiej. Nikt nie powie tego wprost, ale pokaże w inny sposób, taki gestykulacyjny... Tylko pojedyncze jednostki umiały opowiedzieć o istocie władzy tak, jak to jeszcze 20 lat temu pisano w podręcznikach.
Lud wybrał. Lud myśli i wie, co czyni. Lud nie jest głupi i nie da się omotać.
O Ludu, niech ci się dobrze wiedzie.
Joanna Hładij
Napisz komentarz
Komentarze