To był długi dzień pełen kolarskich emocji. Rozpoczęła się bowiem rywalizacja w sprincie. Mateusz Rudyk najpierw bez większych problemów przeszedł eliminacje, notując jedenaste miejsce wśród wszystkich startujących. To zapewniło mu awans do 1/32 finału, gdzie zmierzył się z Nowozelandczykiem Samem Dakinem. Polak był faworytem w tym starciu i pokonał swojego rywala o 0,2 sekundy
W 1/16 Rudyk przegrał z Holendrem Jeffreyem Hooglandem, więc o awans musiał walczyć w tzw. repesażach. Tam pokonał kolarza torowego z Surinamu Jaireia Tjon En Fa. W 1/8 Polak musiał uznać wyższość Australijczyka Matthew Richardsona. To oznaczało kolejne repesaże. Nieco inne, bo w tym przypadku należało pokonać dwóch rywali reprezentanta Izraela Mikhaila Yakovleva oraz Malezyjczyka Azizulhasniego Awanga. Mateusz Rudyk pojechał świetnie i wywalczył awans do ćwierćfinału.
Już w czwartek czeka go arcytrudne wyzwanie. W ćwierćfinale będzie się scigał z mistrzem olimpijskim z Tokio Harrie Lavreysenem. Holender w eliminacjach poprawił rekord świata!
Choć Polak nie będzie faworytem, to nie jest na straconej pozycji. Sport, szczególnie ten olimpijski, potrafi pisać najbardziej nieprawdopodobne historie. Trzymamy kciuki!







Napisz komentarz
Komentarze