- Mieszkam tu od niedawna- napisała na miłoszyckim internetowym forum mieszkańców. - Chodząc rano na spacery spotykałam psa luźno biegającego, jakby wracał z lasu w stronę ronda (paczkomatów). Myślałam, że to jednorazowa akcja, ale dzisiaj wychodząc z ulicy Słowackiego ze swoim psem znów się na niego natknęłam. Niestety, podbiegł do nas. Psy zaczęły się gryźć. Mój był na smyczy. Udało mi się go odgonić, ale stał i nas obserwował. Nie było to fajne przeżycie i było niebezpieczne. Nie chcę myśleć, co by było, gdyby to mój 12-letni syn akurat szedł. Może jest tu właściciel tego psa? Może ktoś go zna? Pies to pies, nawet spokojny - nigdy nie wiadomo, jak się zachowa? A gdyby małe dzieci szły do szkoły?
Może właściciel to przeczyta i zareaguje, może dzielnicowy.







Napisz komentarz
Komentarze