Ćwiczenia zorganizowano z inicjatywy OSP w Minkowicach Oławskich oraz Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej "MEVA" z Oławy. Wzięły w nich udział jednostki OSP z terenu miasta i gminy Jelcz-Laskowice, gminy Oława, a także jednostka JRG PSP w Jelczu-Laskowicach oraz ratownicy medyczni i grupa PCK z Wrocławia, a także sztaby kryzysowe samorządów albo ich przedstawiciele.
Celem manewrów było przećwiczenie umiejętności wymaganych w kolejnych etapach zadania zaplanowanego w scenariuszu, a co najważniejsze współpracy ze specjalistycznymi grupami poszukiwawczymi jak "Meva" czy PCK, które dysponują sprzętem wykorzystywanym do tego typu działań - quadami oraz dronami, w tym takimi z kamerami termowizyjnymi. Ćwiczący mieli też do dyspozycji specjalistyczne oprogramowania, które pomagają rysować mapy terenu wyznaczonego do poszukiwań, a także koordynować działania zespołów naziemnych - tzw. szybkich trójek. Widać na monitorze jak przemieszczają się w czasie rzeczywistym, więc można cały czas dawać im wskazówki.
Obecnie, aby stworzyć takie centrum dowodzenia, strażacy muszą postawić namiot i zainstalować w nim potrzebny sprzęt. Zajmuje to około dwóch godzin. Na ćwiczenia zaproszono natomiast grupę PCK, która ma mobilne centrum dowodzenia - czyli samochód, busa z zamontowanym na stałe sprzętem wykorzystywanym przy poszukiwaniach. Dzięki temu są w stanie rozpocząć akcję poszukiwawczą w kilkanaście minut po tym, jak przyjadą na miejsce.
Mobilne centrum dowodzenia PCK przyjechało z Wrocławia. W powiecie oławskim żadna jednostka takiego nie ma, a - zdaniem strażaków - bardzo by się przydało, dlatego chcieli je zobaczyć oraz sprawdzić, jak działa - i pokazać to przedstawicielom samorządów, których również zaproszono na manewry. Może oni też uznają, że warto w coś takiego zainwestować.
Napisz komentarz
Komentarze