- Niedawno w naszym mieście odbył się trening systemu wczesnego ostrzegania alarmowego - wspomniał radny Krzysztof Skrzydłowski z "Nowej Generacji". - Czasy są trudne, zagrożenie ze strony wschodniego sąsiada wciąż istnieje, dlatego moje pytanie brzmi: czy jako gmina jesteśmy przygotowani, jeśli chodzi o schrony? Czy są wyznaczone takie miejsca? Jeśli tak, chcielibyśmy poznać szczegóły. Takie tematy coraz częściej pojawiają się na forach i warto się do nich odnieść – nie chodzi o to, żeby się z tego teraz śmiać.
Odpowiedział mu burmistrz Piotr Stajszczyk: - Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, trzeba powiedzieć wprost: 2400 gmin w Polsce nie ma obiektów takich jak schrony. I nie chodzi o to, żebyśmy dziś przeznaczali wszystkie środki na ich budowę, bo takich środków, nawet globalnie, po prostu nie ma. Istnieje ustawa, która dotyczy nie tylko obrony przed konfliktem zbrojnym, ale również reagowania na różne sytuacje kryzysowe - jak powodzie, gradobicia czy blackouty. Nie chcę publicznie oceniać zaniedbań z przeszłości, bo nie o to chodzi. Otrzymaliśmy około 1,5 miliona złotych na zakupy związane z poprawą bezpieczeństwa - środki trafiły do całej Polski, więc wszyscy ruszą na zakupy, co może spowodować znaczący wzrost cen. Wysłaliśmy już listę naszych oczekiwań, chcemy zwiększać bezpieczeństwo mieszkańców w szerokim rozumieniu. Nie patrzę na sytuację pesymistycznie - nie zakładam, że spotka nas to, co dzieje się na wschodzie, ale musimy być przygotowani na każdy scenariusz, także taki, który może mieć związek z funkcjonującym na naszym terenie zakładem Jelcz. Będziemy o tym rozmawiać i informować państwa na bieżąco, ale proszę zrozumieć - nie wszystko powinno być przekazywane publicznie.
Napisz komentarz
Komentarze