To "kolorowy ptak oławskiej kultury", osoba kochająca kolory, co widać na obrazach - tak o Bożenie Potoczny mówiła podczas otwarcia wernisażu dyrektor Centrum Sztuki w w Oławie: - Jest mi niezmiernie miło powitać państwa na jubileuszowym wernisażu pani Bożeny Potoczny "Imaginarium III. Spirala czasu - malarstwo" - . - Mamy przed sobą pejzaż stworzony na przestrzeni lat przez panią Bożenę Potoczny. To niesamowicie różnorodna tematyka...

- Bardzo mi miło Was wszystkich dzisiaj gościć - mówiła Bożena Potoczny. - To, co widzicie na wystawie, to efekt w zasadzie ostatniego roku pracy, z wyjątkiem kilku prac, które dla mnie są już "zabytkami". Najstarszy jest obraz "Rajski ogród" - tematycznie związany z tym wszystkim, co mnie otacza. Pierwsze muszle, które zaczęłam malować, też tam są, przywiezione dawno temu przez członków mojej rodziny. Są one dla mnie nieustającym natchnieniem do malowanie takiego mojego własnego wewnętrznego Ogrodu i Oceanu Zieloności. Mieszkam w takim Ogrodzie, który jest na jednym z obrazów tutaj. Obrazy to oczywiście nie są dosłowne kopie rzeczy, które widzę wokół siebie, są to po prostu kompozycje malarskie, które opowiadają o moim wnętrzu, o tym, co wyobrażam sobie na temat tego, co mnie otacza. Ten Ocean Zieloności, to jest ta pierwsza sala. Ocean jest wieloznaczny. Ocean to jest moje marzenie - dosłownie nie byłam nad żadnym oceanem. W Ogrodzie własnym mam za to swoje prywatne wielkie morze, czyli małe jeziorko, w którym pływają złote rybki, spełniają moje marzenia. Jest tu też wspomnienie moich chyba 15 akwariów, które kiedyś miałam w domu. I te skalary w środku to też jakieś wspomnienie po tej dosłownie ścianie akwariów. Na obrazach są także kaczuchy, które mnie odwiedzają co roku. Nie wiem, czy to te same... Najbardziej znaczące dla mnie prace to są te, które nazywam Oceanem Zieloności - są dla mnie kwintesencją próby namalowania dziania się malowania, procesu malowania. Są to takie autotematyczne kompozycje, nazwałem je Metamorfozami, bo w sposób dosłowny są metamorficzne - pod spodem są stare obrazy, które w większości malowałam na ASP, a potem przestały mnie bawić, zostały zupełnie zmienione. Gdyby jeszcze ktoś popatrzył, co jest pod spodem, jak zmieniała się koncepcja danej postaci... Ale to pewnie tylko Rentgen opowiedziałby, gdyby ktoś za pomocą jego promieni chciał zobaczyć, co tam jest pod spodem...

Pani Bożena mówiła, że maluje cyklami, a podstawowym tematem jest upływający czas. - Czas ima się nas wszystkich, ja odczuwam to szczególnie, bo sporo lat już za mną - powiedziała. - Za tydzień kończę osiemdziesiątkę, więc się bardzo cieszę z tego, że mogę przez cały tydzień obchodzić z Wami swój jubileusz. Dziękuję Wam za obecność.
Ten wyjątkowy wernisaż uświetnił recital artystyczno-muzyczny w wykonaniu Marty Moczulskiej i Józefa Markockiego.










Więcej zdjęć w galerii niżej...























































































Napisz komentarz
Komentarze