Marsz rozpoczął się Mszą Świętą o godz. 12:00 w bazylice pw. św. Elżbiety. Po Eucharystii uczestnicy odmówili modlitwę w intencji osób sprzeciwiających się życiu i ochronie rodziny. Wybrzmiał również Psalm 95: „Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie”.
Zgromadzeni wysłuchali poruszających świadectw rodzin, które doświadczyły cudów związanych z narodzinami swoich dzieci.
– Mój syn Tomasz miał zdiagnozowane wodogłowie już w łonie matki. Gdy się urodził, jego mózg miał zaledwie 1 cm. Lekarze nie dawali mu szans, a dziś ma 6 lat, chodzi, mówi, rozwija się – opowiadał Michał Zysnarski. – Nie zgodziliśmy się na aborcję, choć taka propozycja padła. Zaufaliśmy Bogu i dziś jesteśmy świadkami cudu życia.
Inne świadectwo złożył Paweł Bińczycki, ojciec dziewczynki imieniem Daria. Lekarze poinformowali jego żonę, że u dziecka nie rozwinął się jeden płat mózgu. Małżonkowie, zrozpaczeni, zaczęli się modlić o cud – za wstawiennictwem św. Filomeny.
– Zobaczyłem ją w czasie pracy, kiedy modliłem się kolegą uwielbieniem. Młoda kobietę, której nie znałem. Usłyszałem, że to św. Filomena. Obiecałem, że zostanie patronką naszej rodziny i dziecka. Kilka dni później badania wykazały, że mózg rozwija się prawidłowo. Daria jest dziś z nami – relacjonował z dumą Paweł.
Po świadectwach uczestnicy wyruszyli w kolorowym pochodzie przez centrum Wrocławia. Nieśli różowe balony z wizerunkiem dziecka, biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami pro-life. Wspólnie odmówili dziesiątkę różańca, a z głośników płynęły słowa Jana Pawła II oraz chrześcijańskie pieśni.
Kulminacyjnym punktem Marszu było dotarcie do archikatedry na Ostrowie Tumskim. Tam każdy mógł symbolicznie uderzyć w Dzwon „Głos Nienarodzonych” – upamiętniający dzieci, którym nie dane było się narodzić. Dzwon ten, stworzony z inicjatywy Fundacji „Życiu Tak”, podróżuje po Polsce i świecie jako apel o szacunek dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
















Napisz komentarz
Komentarze