Ta historia się powtarza, mówi nam pan Tadeusz mieszkający przy ul. Kasprowicza w Oławie.
- Czytałem u was o podobnym oszuście w 2019 roku, potem w w 2023, a teraz... przyszedł do mnie - mówi pan Tadeusz. - A ja wiem, jak on to robi. Bierze wodę, pryska nią pod junkers, robi się plama, potem zdejmuje obudowę kuchenki i mówi, że piec cieknie, że zaleje sąsiadów, więc trzeba go wymienić. Był u mnie ze dwa tygodnie temu, zgłosiłem sprawę u powiatowego rzecznika konsumentów w Starostwie Powiatowym. Usłyszałem, że nie jestem pierwszy z taką sprawą. Powiadomiłem już wszystkich sąsiadów, ale podobno w tym najdłuższym bloku przy Kasprowicza naciągnął ze dwie panie. Kończy się to albo zaliczką na 600 zł, albo niekorzystną umową, bo wszystko będzie przepłacone. Kupi chiński junkers, który popracuje pół roku i się zepsuje, a my będziemy go spłacać. Poszedłem z tym do wspólnoty do pana Paszyńskiego, powiedziałem, i na klatkach pojawiło, się ostrzeżenie.
Jak opisuje pan Tadeusz, mężczyzna oferujący "pomoc" miał około 40 lat, ubrany był elegancko w uniform z napisem GAZ na kieszonce, buty miał pomarańczowe.
- Wiem, że wiele starszych kobiet go wpuściło, ale przestrzegałbym przed tym - mówi pan Tadeusz.







Napisz komentarz
Komentarze