Coraz więcej polskich samorządów wprowadza zielony budżet, zwany też czasami zielonym budżetem obywatelskim. To mechanizm partycypacji, który wyodrębnia część publicznych środków finansowych i przeznacza ją wyłącznie na projekty środowiskowe i ekologiczne. Idea jest prosta: mieszkańcy sami diagnozują lokalne problemy klimatyczne i ekologiczne, zgłaszając następnie konkretne pomysły, takie jak tworzenie ogrodów deszczowych, nasadzanie drzew, zakładanie łąk kwietnych czy rewitalizacja zaniedbanych skwerów. Taka formuła pozwala na realne wzmocnienie zielonej infrastruktury miast i gmin, która często przegrywa w tradycyjnym budżecie obywatelskim z projektami rekreacyjnymi.
Pod koniec listopada radny Tadeusz Babski z Koalicji dla Jelcza-Laskowic złożył w Biurze Rady Miejskiej projekt uchwały o przeprowadzeniu konsultacji społecznych, dotyczących zielonego budżetu. To pierwszy krok, który miałby doprowadzić do sfinalizowania inicjatywy w przyszłym roku.
W uzasadnieniu uchwały czytamy: - Zielony budżet miasta i gminy Jelcza-Laskowic ma poprawić estetykę naszej gminy pod względem przyrodniczym. Zadania w ramach zielonego budżetu partycypacyjnego mogą dotyczyć każdej inicjatywy obywatelskiej dotyczącej środowiska naturalnego, np. nasadzeń i pielęgnacji roślinności na terenach zieleni miejskiej, likwidacji elementów zakłócających estetykę, renowacji istniejących terenów zielonych, montażu lub wymiany obiektów małej architektury na terenach zielonych, tworzenia łąk kwietnych, budowy ogrodów tematycznych na terenach miejskich, czyli np. ogrodów społecznościowych, sensorycznych czy obiektów mikroretencji, takich jak ogrody deszczowe lub niecki retencyjne. Katalog proekologicznych i proklimatycznych pomysłów jest otwarty, a wiemy, że mieszkańcy zgłaszali już w przeszłości w ramach budżetu obywatelskiego takie "zielone pomysły". Wystarczy, by mieściły się one w konkretnym przedziale cenowym, były realizowane na terenie ogólnodostępnym i należącym do miasta i gminy Jelcz-Laskowice. Marzy ci się ukwiecony skwerek pod blokiem czy parklet obok przystanku, na którym codziennie wysiadasz? Zgłoś projekt, zbierz podpisy, wypromuj pomysł, zagłosuj, wygraj i ciesz się realizacją!
Radny Babski nie po raz pierwszy bierze się za projekty proekologiczne czy proklimatyczne. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej jako jedyny nie poparł uchwały sprzeciwiającej się powołaniu w gminie J-L Straży Miejskiej. Argumentował to fatalną jakością powietrza, podkreślając, że strażnicy miejscy mogliby kontrolować, czym mieszkańcy palą w piecach.
- Kto będzie kontrolował palenie śmieci w domkach jednorodzinnych? - pytał. - A jest to sytuacja nagminna. Jeżdżę rowerem, biegam, czuję to wszystko... Kto będzie zajmował się dzikimi wysypiskami? Ile kosztuje zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców?
Gdy radni Tomasz Rygielski i Krzysztof Skrzydłowski krytykowali jego podejście do tematu Straży Miejskiej, on odpowiadał ostro: - Jak często jeździ pan rowerem po gminie? Gdyby pan jeździł rowerem, a nie tylko samochodem, to poczułby pan, jak zanieczyszczone jest środowisko - nie odpuszczał wiceprzewodniczący Babski. - Pan Krzysztof się śmieje, ale taka jest prawda - wozicie tyłki samochodami, więc skąd macie wiedzieć, jak zatruwane jest środowisko. Przejedźcie się rowerem, pospacerujcie i zobaczycie...
Zielony budżet w wielu miejscach kraju działa już jako skuteczne narzędzie w walce z betonozą, suszą miejską oraz zanieczyszczeniem powietrza. Pozytywnie zweryfikowane wnioski są poddawane powszechnemu głosowaniu, a projekty z największym poparciem - od stworzenia "leśnych" placów zabaw po programy małej retencji - są obligatoryjnie realizowane w kolejnym roku budżetowym. To bezpośrednia odpowiedź na rosnącą świadomość ekologiczną społeczeństwa i potrzeba współdecydowania o kształcie przestrzeni publicznej.
Wprowadzenie tej dedykowanej puli środków nie jest jedynie gestem symbolicznym, lecz staje się strategicznym elementem polityki miejskiej w obliczu zmian klimatu. Samorządy, takie jak Poznań, Gdańsk czy Lublin, traktują zielony budżet jako klucz do budowania odporności miast poprzez zwiększenie retencji wody, poprawę mikroklimatu i tworzenie korytarzy ekologicznych. Co więcej, mechanizm ten pełni również ważną funkcję edukacyjną, angażując mieszkańców, szkoły i lokalne organizacje pozarządowe w proces planowania i dbania o wspólną przestrzeń. Sukces projektów zależy w całości od zaangażowania obywateli na każdym etapie - od pomysłu, przez aktywną promocję, aż po głosowanie. W ten sposób zielony budżet przekształca biernego mieszkańca w aktywnego współtwórcę zielonej transformacji swojego najbliższego otoczenia, zmuszając jednocześnie urzędników do priorytetowego traktowania celów środowiskowych.
- Chciałbym mieszkańców "wciągnąć" do bezpośredniej realizacji zadań proklimatycznych, dając im możliwość dobrowolnego sposobu realizacji swoich pomysłów - mówi Tadeusz Babski, odpowiadając na nasze pytania. - To oczywiście nie jest pełna odpowiedź na zmiany klimatyczne, ale może być jednym z działań, którymi pokażemy, jak dbamy o środowisko. Oprócz tego ważna jest edukacja w szkołach, dotycząca chociażby segregacji śmieci i ograniczania opakowań foliowych, a do tego kontynuacja wymiany tzw. "śmierdziuchów" na piece ekologiczne, kontrola domków jednorodzinnych pod kątem tego, czym pali się w piecu, ograniczenie częstego koszenia trawników w gminie czy rozbudowa sieci ścieżek rowerowych, by ludzie chętniej wybierali rower, zamiast samochodów.
Czy gmina Jelcz-Laskowice będzie pierwszą w powiecie oławskim, w której zostanie wprowadzony zielony budżet? Przekonamy się w 2026 roku.







Napisz komentarz
Komentarze