Oława Dziś przed godziną 12.00 do Oławy ponownie przyjechali ludzie Rutkowskiego, aby pomóc Wiesławie Dargiewicz w odzyskaniu volkswagena passata, który po księdzu Waldemarze Irku odziedziczył jej syn. - Sama nie dałabym rady - mówi Wiesława. - Druga strona cały czas stosuje różne kruczki prawne i to utrudnia zakończenie tej sprawy. To spotkanie kosztowało mnie dziś sporo nerwów. Nie chcieli mi wydać auta, dopóki nie zapłacę 16 tysięcy złotych za to, że stało w garażu u siostrzenicy. Powiedziałam, że mogą mnie przejechać, ale stąd nie odejdę. Wreszcie udało nam się odzyskać kluczyki i dokumenty. Ostatecznie doszło do porozumienia, Wiesława podpisała dokument i odebrała auto. Od redakcji. Na filmie, który zamieścił w serwisie You Tube pracownik Krzysztofa Rutkowskiego nie widać emocji, o których mówi Wiesława Dargiewicz. Przekazanie samochodu odbyło się spokojnie i bez kłótni. Siostrzenica w obecności swojej pani mecenas przekazała kluczyki. Z naszych informacji wynika, że zaraz po śmierci księdza i odzyskaniu auta od wykonawców testamentu siostrzenica musiała oddać passata do obowiązkowego serwisowania i naprawy, za co zapłaciła. Przez te wszystkie lata płaciła również ubezpieczenie za pojazd, bowiem nie mogła go wyrejestrować (stąd kwota 16 tysięcy złotych). Z kolei Wiesława żąda aż 150 tysięcy złotych za to, że volkswagen passat był w dyspozycji siostrzenicy.
Poniżej video z wczorajszej konferencji prasowej, którą zwołał Krzysztof Rutkowski
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze