- Kto ci powiedział o konkursie?
- Dowiedziałam się od taty, który jeździ samochodem po różnych krajach i zobaczył na bloku plakat. Trzeba było narysować samochód marzeń.
- Dlaczego ten pojazd jest w kształcie konia?
- Lubię zwierzaki. Nie zastanawiałam się nad wyborem tematu. Od razu wiedziałam, co to będzie. Najbardziej lubię konie. Jak byłam młodsza, to były dinozaury, tylko wtedy jeszcze rysowałam po pięć nóg... Mama pewnego dnia powiedziała: "Blanka, dlaczego zbierasz dinozaury, przecież dinozaury są dla mężczyzn?!". No i przestałam. Już dawno temu zaczęłam się bawić kucykami pony. Jeździłam też konno u mojego wujka, który ma stadninę. Na konkurs narysowałam robota konia, który ratuje zwierzęta. Podzielony jest na pokoje. Głową i szyją wsysają chore i biedne stworzenia. W środku je myją, sprawdzają, na co są chore, dają do takiego małego zoo i karmią. Samochód jeździ po całym świecie.
- Robot koń ma jakieś ograniczenia, jeżeli chodzi o miejsce?
- Nie ma żadnych. Wejdą tam wszystkie stworzenia, od żyraf po owady.
- Z każdej strony wystają ręce robotów, ale czy w tym samochodzie marzeń jest miejsce dla ludzi?
- Ludzie tym wszystkim kierują. Siedzą w uszach konia. We wnętrzu jest też pan, który wyciąga kolce z kopyt lub łap, a ręce robota im pomagają.
Przeczytaj rozmowę w całości. Dostępna w e-wydaniu "Powiatowej". Sprawdź: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2016-03-17 Agnieszka Herba
Napisz komentarz
Komentarze