Impreza, odbywająca się 22 listopada, była częścią projektu "Młodzi w grze". W pierwszej fazie uczniowie uczestniczyli w warsztatach, wprowadzających w tajniki gier obywatelskich. Zdobyte umiejętności wykorzystali w praktyce, udanie łącząc elementy grozy i horroru z obecną sytuacją społeczno-polityczną. Przy pomocy Edyty Dębickiej, opiekunki projektu, przygotowywali niemal wszystko, poświęcając sporo wolnego czasu. Prośby o dofinansowanie czy kontakty ze sponsorami były dużym wyzwaniem, co podkreśliła Nikola Zgondek, uczestniczka projektu.
Do gry zgłosiło się 17 grup. Szkołę przekształcono w "sejm" opanowany przez zombie, dzięki czemu wędrówka po korytarzach wzbudzała emocje. Pojawiały się znienacka potwory, niepokoiła muzyka, brakowało światła. To nieustannie powodowało wybuchy krzyku przestraszonych uczestników. Atmosferę rodem z horrorów dopełniała "krew" na ścianach i podłodze. Napięcie budowano stopniowo, a uczestnicy musieli zmierzyć się również z różnorodnymi zadaniami. Dzięki temu zdobywali kolejne części mapy, prowadzącej do antidotum.
Nie chodziło jednak wyłącznie o strach. Tematyka grozy była metaforą obecnej sytuacji politycznej. Nie brakowało więc znajomo wyglądających polityków, poczytnych gazet, haseł wyborczych czy przemówień. Wszystko po to, by obok zabawy powiedzieć coś ważnego o naszym kraju.
Tekst i fot.: Mateusz Kotwica







Napisz komentarz
Komentarze