Rozległy obszar dawnej bazy wojskowej wciąż kryje wiele tajemnic. Od kilkunastu lat, po rozpoczęciu się procesu zabudowy lotniska, często pojawiały się informacje o pojawianiu się tam różnych ciekawych zabytków. Współczesna archeologia militarna wzbudza ogromne zainteresowanie, często pozwala uzupełnić naszą wiedzę oraz zasoby muzealne, ale nie zawsze wiemy o odkryciach. To, co wykopano, trafia do prywatnych kolekcji, ale częściej, niestety, po prostu na złom.
Na szczęście 2 października było inaczej. Firma, budująca na lotnisku kanalizację, po stwierdzeniu występowania w wykopie amunicji, wstrzymała prace, wezwano straż gminną (na miejscu był Zbigniew Jakubowicz) oraz saperów. Miałem również okazję zajrzeć do wykopu, w celu oceny tego, co ciekawego znaleziono. Pracę kontrolował również przedstawiciel nadzoru archeologicznego.
Szybko okazało się, że lotniskowe odkrycie było niegroźne pod względem saperskim i zarazem ważne z muzealnego punktu widzenia. Saperzy wydobyli z wykopu karabin maszynowy, ważący ponad dwadzieścia kilogramów. To wielkokalibrowy karabin maszynowy (WKM) kalibru 12,7 (nabój 12,7x108) typu UBT (Bieriezin), konstrukcji i produkcji sowieckiej. Ten karabin był główną bronią strzelców pokładowych w większości sowieckich samolotów w czasie II wojny światowej, ale występował również w bombowcach amerykańskich, na których (po dostarczeniu do ZSRR) montowano "wschodnie" uzbrojenie. W karabin UBT były wyposażone na przykład IL-2 "Szturmowik", bombowce: TU-2, Pe-2 czy transportowe Li-2 (licencja DC-3 Dakota) czy też Douglas A-20 Boston.
Napisz komentarz
Komentarze