Oprócz różnych drobnych elementów lotniczych, wykopano kolejny ciekawy zabytek. Z wykopu podniesiono ramę niemieckiej, jednoosiowej, lekkiej przyczepy transportowej typu A1. Rama przetrwała w całości, w dobrym stanie, niezbyt skorodowana, widać nawet pozostałości oryginalnego malowania. Doskonale zachowała się nitowana do ramy aluminiowa tabliczka znamionowa, z widoczną datą produkcji, numerem seryjnym i wybitymi (tzw. "punce") oznaczeniami kontroli technicznej. Przyczepa A1 była popularna, występowała masowo przez cały okres wojny, na wszystkich frontach w Europie i w Afryce. Podwozie A1 było dwukółką, na której umieszczano bardzo różnorodne wyposażenie np.: przewoźny zbiorniki wody pitnej, zestaw zbiorników i pomp do szybkiej wymiany oleju w samolotach i pojazdach, wózek rozruchowy (tzw. starter), zestaw generatorów, nagrzewnice do ogrzewania silników przed rozruchem w warunkach zimowych, zestawy gaśnicze, generatory piany, zestawy kablowe do układania linii, zestaw wyposażenia warsztatowego, zestaw oświetleniowy, transport artyleryjski, zestaw do tankowania, zestaw do gaszenia pożarów lasu, i wiele innych urządzeń. Przyczepa A1 jest eksponatem pożądanym przez każde muzeum, związane z ekspozycją techniki i wyposażenia używanego w czasie II wojny. Odbudowa (tej wykopanej) przyczepy do stanu ekspozycyjnego, a nawet jezdnego, jest oczywiście możliwa.
Muzeum, które gromadzi samoloty lub sprzęt pancerny, uzyskałoby ciekawe uzupełnienie kolekcji. To wszystko w przyszłości, a tymczasem jeszcze nie wiemy, jakie będą losy tego niepozornego odkrycia w Marcinkowicach. Nadzorujący archeolog odwiózł znalezioną ramę do Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej.
W sprawie przyczepy wszystko zależy od decyzji konserwatora zabytków. Początek jest dobry, bo kawałek stali mógł przecież trafić na złom, a stało się inaczej. W Oławie nie mamy placówki, która może gromadzić takie techniczne pozostałości. Jeśli przyczepa trafi do dużego muzeum, warto zadbać przynajmniej o utrwalenie informacji dotyczącej miejsca odnalezienia. Na pewno będziemy obserwować dalsze losy "naszej" oławskiej A1.
Napisz komentarz
Komentarze