Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 maja 2024 00:20
Reklama BMM
Reklama
Reklama
News will be here

Miłość od pierwszego wejrzenia

Oto historia Mateusza Kotwickiego i Konrada Krajewskiego. Opowieść o dwóch takich, co na rowerach wyruszyli w Himalaje. Najpierw jednak był film i dziesięć miesięcy przygotowań

Oława Wyprawa

- To była podróż w inny świat - relacjonują oławianie. - Przygoda życia, wyprawa w miejsce, w którym wszystko toczy się wolniej, ludzie funkcjonują inaczej, a przyroda zapiera dech w piersiach. Żałujemy tylko, że nie mieliśmy czasu na dłuższe obcowanie w tamtej kulturze. Nasze krótkie przystanki pozwalały poznać i zobaczyć tylko zalążek tego, co kryją Himalaje i Nepal. Jednego jesteśmy pewni. Musimy tam wrócić. I wrócimy!
 

Maks 5 lat i ruszamy
Seria filmów dokumentalnych "Himalaiści", nie tylko odkryła przed Mateuszem i Konradem historie takich postaci, jak Jerzy Kukuczka, Andrzej Zawada, Wanda Rutkiewicz czy Krzysztof Wielicki, ale przede wszystkim rozbudziła fascynację największymi górami świata. - Pomysł był początkiem tej wielkiej przygody. Pojawił się w trakcie oglądania tych dokumentów. Wtedy obiecaliśmy sobie, że w ciągu pięciu lat wybierzemy się do Nepalu. Nie wiedzieliśmy, że marzenia spełnią się tak szybko!

Realizację przyspieszył Jacek Lisiecki, z organizacji United Cyclist. Poszukiwał ludzi na wyprawę, której celem było wjechanie rowerem na przełęcz Thorung la (5416 m.n.p.m.), w Himalajach. - Od razu zdecydowaliśmy się skorzystać z tej szansy i dołączyliśmy do ekipy rowerowych szaleńców z Polski.
Przygotowania trwały dziesięć miesięcy. Już na początku pomogła Magdalena Klepacka, z firmy Kellys, która wypożyczyła rowery. Wszystko szło idealnie...do czasu. Cztery miesiące przed wyjazdem Konrad miał wypadek. Uszkodził lewe kolano i zerwał więzadło boczne. Jakby tego było mało, miesiąc później Mateusza potrącił samochód. Przeciwności losu - wyjazd stanął pod dużym znakiem zapytania.

Pięćdziesiątka Jägermeistra
Ostatecznie oławianom udało się powrócić niemal do pełni zdrowia i 27 marca mogli rozpocząć wyprawę. Podróż do Nepalu trwała 4 dni. Z Oławy pociągiem do Warszawy, z Warszawy samolotem do Delhi, a stamtąd do granicy nepalsko-indyjskiej. Nie obyło się bez przeszkód. - Był straszny problem komunikacyjny z kierowcami. Mówili, że znają drogę, a sprawiali wrażenie, że nie wiedzą, gdzie jadą. 1000 kilometrów jechaliśmy autokarem przez 32 godziny, zamiast planowanych 20. W jednym dniu spaliśmy chyba 8 razy. Wszędzie był taki syf, że każdy posiłek musieliśmy poprzedzać pięćdziesiątką Jägermeistra - żeby nie dopadła nas jakaś choroba.

Przy granicy wskoczyli na rowery. Celem była Pokhara, oddalona o 200 km. To szóste co do wielkości miasto w Nepalu, 250 tysięcy mieszkańców. Tam rowerzyści mogli zakupić ostatnie niezbędne rzeczy przed wyjazdem w góry.
Wystartowali i już za miastem wpakowali się w dżunglę. Spędzili tam dwa dni. - Teren do jazdy był koszmarny - niemożliwy do pokonania w jednym dniu. Do schroniska, gdzie umówili się z resztą ekipy było 60 km. Z 22-osobowej grupy, na czas dojechały 4. - Wybrali lepszą drogę. Jechali 60 km po asfalcie, gdy my w dżungli, przez 30 km musieliśmy prowadzić rowery. To była trasa dobra do trekkingu, nie do jazdy na rowerze.
Warunki nie były wymarzone, nie pomagał żar lejący się z nieba. Wokół otaczał ich magiczny las, pełen wodospadów, stromych i gęsto porośniętych wzgórz. - W ciągu dnia wypijaliśmy po 7-8 litrów wody. Czasem musieliśmy nabierać jej z małych wodospadów. Bakterie zabijaliśmy katadynem (środek do dezynfekcji i konserwacji wody - przyp. red.).
Przed wjazdem do rezerwatu mijali jeszcze miejscowość Besishahar, na wysokości 820 metrów. Potem załatwili potrzebne zezwolenia, poznali się z resztą ekipy i ruszyli dalej. Byli w miejscu, gdzie rozpoczynał się park dookoła Annapurny.

Gość w dom, Bóg w dom
- Po wjechaniu do parku dało się odczuć niebotyczną wielkość pięciotysięczników, na tle których czuliśmy się jak mrówki - relacjonują rowerzyści. Było już uciążliwe słońce, czas na przeszywający mróz. Powyżej 3 tys. m.n.p.m. wieczorami woda zamarzała w bidonach. - W pewnym momencie lód, zamiast wody, stał się dla nas standardem.
Dotarli do Manangu, ostatniej większej wioski na wysokości 3540 m.n.p.m. - Dni robiły się jeszcze zimniejsze, a wysokość coraz bardziej dawała o sobie znać. Pobyt w Manangu zaleca się osobom podążającym trekiem Annapurna Circuit. To dobre miejsce na aklimatyzację i piękny teren, pełen niesamowitych widoków.
Oławianie mieli ze sobą namioty. Nocowanie przy kilkudziesięciu stopniach mrozu jednak nie jest proste. Jak sobie radzili? Pomagała im tradycja: - W Nepalu jest taki zwyczaj, że gospodarz u którego spożywasz posiłek, musi cię przenocować. Takim sposobem większość czasu spaliśmy w małych chatkach, zbudowanych z kamienia i gliny, przykrytych kawałkiem blachy, dociążonej kamieniami. Oczywiście, zdarzało nam się spać na dworze. Naszym głównym celem była ochrona przed wiatrem i deszczem.

Życzliwość Nepalczyków była widoczna również na trasie. - Dla ludzi byliśmy sensacją. To rzadkość, by ktoś przejeżdżał tamtędy rowerem. Jest trochę trekkerów, ale rowerzyści to nowość. Miejscowi byli więc do nas nastawieni bardzo entuzjastycznie. Fakt, że większość po prostu z tego żyje. Muszą być mili, byśmy u nich zjedli, zostali na noc i coś kupili. Były jednak dzieci, które ciągle za nami latały, chciały siadać na naszych rowerach, robić sobie zdjęcia. Pomagały nam też pchać bicykle - to było bardzo miłe. Nigdy nikogo nie musieliśmy się bać. Ogólnie, nastawienie było bardzo pozytywne.
 
Brak tlenu i przerwa co kilka metrów
Kolejnym celem wyprawy był High Campu, na wysokości 4850 m.n.p.m. Jazda na rowerze była coraz trudniejsza. Wraz ze wzrostem wysokości nad poziom morza skład powietrza pozostaje ten sam, ale obniża się ciśnienie barometryczne. Spadek ciśnienia parcjalnego we wdychanym powietrzu pociąga za sobą równoczesny spadek prężności tlenu we krwi tętniczej. W efekcie dochodzi do powstania hipoksji hipoksycznej, czyli niedoboru tlenu na poziomie tkankowym. Oznacza to, że łatwiej jest oddać tlen niż przyjąć go do płuc.
Wokół piękne siedmiotysięczniki Annapurna III i Gangapurna, w środku walka z organizmem i pokonywanie granic wytrzymałości. Ciężkie warunki sprawiały, że do wyprawy, należało być świetnie przygotowanym. Oławianie starali się jak najwięcej przewidzieć. Mieli odpowiednie leki, potrzebny asortyment i ciepłe stroje. Jeden z rowerzystów postawił na jazdę bez okularów. Na kilka dni stracił wzrok.
Podróż do High Campu trwała dwa dni. Mateusz i Konrad właśnie tam spędzili najmroźniejszą noc, podczas burzy z piorunami:. - W takim miejscu, w takich okolicznościach, człowiek nabiera ogromnego szacunku do otaczającej przyrody. Czasem pojawia się strach. Wydaje się, że przyroda jest wszechmocna, ma władzę, by decydować o ludzkim losie.
Po ciężkiej nocy ruszyli na przełęcz. Jazdę uniemożliwiał im śnieg, wysoki nawet na metr. Rowery się zapadały, brak tlenu dawał w kość: - Na wysokości 5000 metrów ciśnienie wynosi około 480 hPa. W tak rozrzedzonym powietrzu organizm jest w stanie przyswoić ponad połowę mniej tlenu w jednym oddechu niż na wysokości morza.
Mimo że mróz był lekki, a wiatr nie przeszkadzał, oławianie poruszali się w ślimaczym tempie. Musieli liczyć oddechy i robić przerwy, co kilka minut. Droga na przełęcz z planowanych 3 godzin, wydłużyła się do 4,5.
 
Udało się
Zmęczeni, wykończeni, ale szczęśliwi dotarli na przełęcz Thorung La, na wysokości 5416 m.n.p.m. Dołączyli tym samym do grona kilkudziesięciu osób, które wjechały rowerem tak wysoko. - Widok zapierał dech w piersiach, zero życia, zero zieleni, jedynie otaczające nas białe szczyty, turkusowe lodowce i śnieżne pustkowia. Tym wspaniałym krajobrazem cieszyliśmy się krótko. Na przełęczy bardzo mocno wieje, a temperatura sięga 20 stopni na minusie.
Musieli więc wracać do Mukatinath (3800 m.n.p.m). Zjazd po śniegu był niemożliwy. Próba wskoczenia na rower skończyła się dla Konrada lotem przez kierownicę, gdy przednie koło wpadło w szczelinę. Trzeba było prowadzić.

Raz i już na zawsze
Do Mukatinath dotarli o godz. 19.00. W następnym dniu wyruszyli do gorących źródeł Tatopani. Jechali przez nepalskie pustkowia, mijając ośmiotysiącznik Annapurne I. Podróż dobiegła końca w Beni. Jeepem pojechali do Pokhary, a potem autobusem do granicy indyjskiej. Podczas międzylądowania w Dubaju udało im się zobaczyć Taj Mahal.

Na rowerach przejechali około 550 km, przy łącznej sumie przewyższeń 12 600 metrów. Energię czerpali głównie z owsianki, wody, herbaty i diuramidu, który strzegł ich przed chorobą wysokościową: - O tym wszystkim moglibyśmy opowiadać godzinami. O życzliwych Nepalczykach, których poznaliśmy, o walce z samym sobą i palących z bólu mięśniach, ale przede wszystkim o niesamowitej magii tego miejsca. Krzysztof Wielicki powiedział kiedyś, że jeśli choć raz zobaczysz Himalaje, będziesz chciał do nich wracać zawsze. Miał 100% racji! Zakochaliśmy się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Mamy wrażenie, że jakaś część nas została tam na zawsze, a część tych gór przywieźliśmy ze sobą do Polski. Za dwa lata chcemy tam wrócić. Tym razem na dwa miesiące, by bliżej zagłębić się w Nepalu i Himalajach.
 
Kamil Tysa [email protected]

fot. arch. Mateusza Kotwickiego i Konrada Krajewskiego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6 appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 improvedigital.com, 1944, RESELLER rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807 Xapads.com, 145030, RESELLER google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807 pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb smartadserver.com, 4144, RESELLER nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3 appnexus.com, 13099, RESELLER pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807 onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807 adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32 appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 [Kopiuj]
ReklamaOdszkodowania
KOMENTARZE
Autor komentarza: OlawiakTreść komentarza: Taki z ciebie z dziada pradziada jak ten co na Białoruś uciekł taki sam z ciebie Olawiak a i uważaj bo kruk krukowi oka nie wykole ale ruda Wrona możeData dodania komentarza: 09.05.2024, 16:27Źródło komentarza: W Oławie bez zmian. Wciąż rządzą PiS i BBSAutor komentarza: Bój w hucieTreść komentarza: Kretyński ranking.Data dodania komentarza: 09.05.2024, 16:08Źródło komentarza: Ranking społecznie poważanych zawodów 2024Autor komentarza: NieogarnietyTreść komentarza: Przecież wygrała PO, a na ścianie wschodniej raczej nie wygrywaData dodania komentarza: 09.05.2024, 15:20Źródło komentarza: W Oławie bez zmian. Wciąż rządzą PiS i BBSAutor komentarza: TrololoTreść komentarza: To tak w ramach usystemowania: Polska zachodnia do Warszawa... tak gdzieś do wysokości Łodzi + PGRy na północy (czyt. ta światła - młodzi, wykształceni...), a reszta to wschodnia: ta na wschodzie (katolicka dzicz zza Wisły) oraz kresy (jeszcze większa dzicz zza Buga, przesiedlona na zachód)?Data dodania komentarza: 09.05.2024, 15:12Źródło komentarza: W Oławie bez zmian. Wciąż rządzą PiS i BBSAutor komentarza: ZapytanieTreść komentarza: Panie profesorze, czy to jak Pan ujął "tylu ludzi skrzywdził" ma związek z nieletnimi? Proszę o odpowiedź, jest ona bardzo ważnaData dodania komentarza: 09.05.2024, 14:43Źródło komentarza: Jan Dalgiewicz dziękuje, prosi o wybaczenie i sam wybaczaAutor komentarza: PTreść komentarza: Jednak Oława to jak wschodnia ściana Polski. Czyżby dlatego, że większość mieszkańców jest ze Wschodu???Data dodania komentarza: 09.05.2024, 14:11Źródło komentarza: W Oławie bez zmian. Wciąż rządzą PiS i BBS
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama