Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:32
Reklama BMM
Reklama

Bezwypadkowe sprzedam, stan bardzo dobry

Auto z komisu miało być bezwypadkowe. Parę miesięcy po zakupie, koła odmówiły posłuszeństwa i pojazd dachował z nowym właścicielem w środku. Dopiero po tym wszystkim okazało się, jaką drogę przeszedł samochód, by udawać „prawie nówkę”
Podziel się
Oceń

OŁAWA
Uważajcie na handlarzy!

Państwo Z. z podoławskiej wsi wypatrzyli to auto w jednym z komisów na terenie naszego powiatu w 2009 roku. Wyglądało bardzo dobrze. W ogłoszeniu internetowym wyczytali, że renault megane jest z 2003 roku, sprowadzone z Niemiec, „stan bdb, bezwypadkowe, nie wymaga dodatkowego wkładu finansowego”. Kupili je za 20 tys. zł. Parę miesięcy potem, gdy za kierownicą siedział pan Z., koła na ostrym zakręcie odmówiły posłuszeństwa i auto dachowało. Na szczęście prędkość było niewielka - zaledwie 30 km/godz. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby pojazd jechał np. 90 km/godz.!
- Ze względu na stan pojazdu narażona zostałam wraz z mężem i dwuletnim synem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - ocenia pani Z., która formalnie była właścicielką feralnego pojazdu. - Na zakręcie mąż skręcił kierownicę, ale koła nie reagowały, wypadł z drogi, dachował, doznał urazu ręki.
Rzeczoznawca, którego poprosiła o ocenę, nie miał wątpliwości, że auto „było bite” i dokonano w nim licznych przeróbek. Właścicielka renaulta skierowała sprawę do sądu. Chciała zwrotu swoich pieniędzy z odsetkami oraz dodatkowo poniesionych kosztów - w sumie ponad 21 tys. zł. Ponieważ właściciel komisu nie chciał uwzględnić reklamacji, uznała, że została oszukana, bo zapłaciła za towar inny niż w umowie.

Szmaty zamiast poduszki

Biegły sądowy potwierdził, że blokada kół spowodowana była pęknięciem wadliwie spawanej obudowy przekładni kierowniczej -  i to w zasadzie wystarczyło, by uznać, że w chwili sprzedaży auto wcale nie było bezwypadkowe. Gdyby jednak ktoś jeszcze miał wątpliwości, biegły wskazał, że auto było pełne ukrytych wad. Miejsce po poduszce powietrznej wypełniono szmatami, brakowało poduszki pasażera, która najprawdopodobniej wybuchła podczas wypadku. Ktoś ingerował w układ elektroniczny, aby nie sygnalizował braku poduszek, szyba przednia była nieoryginalna. Na dodatek auto było fabrycznie dwuosobowe (tak też było w dowodzie rejestracyjnym, natomiast wnętrze z tyłu przerobiono tak, że spod kanapy wystawały dwa metalowe kształtowniki. - Elementy nie są oryginalnym wyposażeniem pojazdu, mogą powodować uszkodzenia ciała osób, które znajdowałyby się na tylnej kanapie - mówił biegły.  - To auto w takim stanie nie powinno przejść badania diagnostycznego. Zostało nieprofesjonalnie przygotowane do przewozu pięciu osób. Nie powinno być dopuszczone do ruchu.
Biegły wycenił, że realna wartość auta w dniu zakupu pojazdu przez państwo Z. wynosiła ok.12 tys. zł.
- Zastanawiam się, jak takie auto przeszło badania techniczne w stacji diagnostycznej? - pyta pani Z. Bo przeszło i to nawet dwukrotnie. Pierwszy raz tuż przed zakupem, a drugi raz, gdy okazało się, że skończyła się ważność przeglądu technicznego. Za każdym razem oławski diagnosta z uprawnieniami dopuścił auto do ruchu. Potem zeznawał, że badania były pobieżne, bo... auto było zabudowane od spodu, o czym lojalnie informował nowych właścicieli.
Właściciel komisu też nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież pani Z. była na stacji diagnostycznej, a o tym, że auto ma cztery poduszki zamiast sześciu, informował. Uprzedzał też, że pojazd był „lekko stuknięty” na parkingu, ale został skutecznie naprawiony. Jego zdaniem podczas transakcji nikt nie zgłaszał uwag, a on niczego nie zataił. Auto kupił wcześniej od przyjaciela - Daniela z Wałbrzycha, zajmującego się handlem autami. - Nic nie wiedziałem o ewentualnych wadach - mówił przed sądem. - Sam zresztą proponowałem kupującym, aby udali się na stację diagnostyczną, która rozwieje wątpliwości, co do stanu pojazdu.

Wyrok - oddać

Pierwszy wyrok zapadł w styczniu 2012. Sąd w Oławie zasądził od właściciela komisu 21 tys. zł, wraz z odsetkami, plus 4,5 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Korzystając z tzw. ustawy konsumenckiej, uznał, że to nie klient, a właściciel komisu powinien być profesjonalistą. To on powinien wiedzieć, co to znaczy „auto bezwypadkowe, w bardzo dobrym stanie”. Tymczasem, zdaniem sądu, właściciel komisu nie zrobił nic, aby sprawdzić faktyczny stan sprzedawanego pojazdu, a auto miało liczne wady fizyczne, prawne i ukryte. Jego stan był niezgodny z zawartą umową, dlatego też odstępstwo pani Z. od umowy było skuteczne.
Pozwany nie zgodził się z wyrokiem, ale Sąd Okręgowy we Wrocławiu odrzucił apelację - jedynie nieco zmniejszył kwotę zwrotu kosztów postępowania i zasądzoną do ok. 20,5 tys. zł.
Czy właściciel komisu zapłacił? - Nie wykonał wyroku sądu i nie oddał nam pieniędzy - mówi pan Z. - Podobno już nic nie ma, wyrejestrował firmę, choć dawna nazwa jest na reklamach i auta nadal stoją na firmowym parkingu.
Sprawa jest u komornika. Właściciel komisu zgodził się na egzekucję z posiadanego majątku, o ile uda się go zbyć.

Oszukali?

To nie koniec perypetii sądowych. Problemem zajęła się oławska prokuratura. Parę tygodni temu trafił do oławskiego sądu akt oskarżenia przeciwko właścicielowi oławskiego komisu, jego pomocnikowi Łukaszowi, oraz Danielowi z Wałbrzycha. Prokuratura zarzuca im, że „działając wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem” mieszkanki podoławskiej wsi, bo wstawili do komisu i sprzedali za 20 tys. zł auto z ukrytymi wadami, podczas gdy rzeczywista wartość pojazdu wynosiła 12 tys. zł. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Oskarżeni nie przyznają się, a kolejne materiały w tej sprawie dają nowe światło na dotychczasowe ustalenia sądu. To pokazuje, jak bardzo wszystko jest pogmatwane i jak trudno będzie teraz dojść prawdy.

Nie takie proste

W aktach sprawy znajduje się np. zeznanie Daniela z Wałbrzycha, że sprowadził auto „chyba z Francji, w stanie nieuszkodzonym”. Na dowód tego przedstawił umowę kupna/sprzedaży, mówiącą o tym, że auto kupiono za 2 tys. euro, 11 stycznia 2008 w... Monachium. Tymczasem prokuratura dotarła do umowy z tego samego dnia, ale zawartej we Francji. Według niej auto kupiono w komisie, było po wypadku, a koszt naprawy oszacowano na 10 tys. euro, przy wartości odtworzeniowej 3,5 tys. euro. Ponieważ nie opłacało się go remontować, wrak wstawiono do komisu, skąd za 2 tys. euro kupił je Daniel z Wałbrzycha. A umowa z Monachium? Prawdopodobnie jest fałszywa.
Dziś, gdy sprawa - tym razem karna - ponownie trafiła do sądu, inaczej tłumaczy się właściciel komisu. Zeznaje, że faktycznie to tę trefną megankę sprzedawał jego pomocnik Łukasz, a komis jedynie pośredniczył, za co on wziął 300 zł prowizji. Mówi, że po wyroku w sprawie cywilnej rozmawiał z Łukaszem, aby ten zwrócił pieniądze pani Z., ale pomocnik mówił mu, że „nie ma go w żadnych dokumentach”, więc to go nie interesuje.
A co z oławskim diagnostą, który dopuścił takie auto do ruchu? Jego sprawę prokuratura wyłączyła do oddzielnego postępowania. Podobnie jak ewentualny zarzut narażenia klientów komisu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.

Jerzy Kamiński
[email protected]


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama