17 października o godzinie 13.00 dziesięciopiętrowy budynek miał rozpaść się na dwie części. Do tej godziny wszystko szło zgodnie z planem. Kilka minut przed wybuchem pytaliśmy, czy to możliwe, żeby się nie udało za pierwszym razem? Jeden z pracujących przy rozbiórce biurowca odpowiedział, że wszystko jest dokładanie wyliczone i zaplanowane, na pewno się uda. Trzy razy zawyła ostrzegawcza syrena i nastąpił wybuch. Obserwatorzy przygotowali kamery i aparaty na ten jeden moment. Jednak nic się nie stało. Wieżowiec wciąż twardo stał na ziemi. Przygotowano kolejne 10 kilogramów ładunków wybuchowych. Godzinę trwało rozmieszczenie w odpowiednich miejscach. Po 14.30 podjęto drugą próbę. Z takim samym skutkiem. Symbol "Jelcza" nie runął. Specjalistom zabrakło materiałów wybuchowych. Jutro około godziny 10.00 kolejne podejście. Jeden z pracowników, opuszczający teren, skomentował sytuację krótko: - Komunę też trudno było obalić.
ZOBACZ DWA WYBUCHY:
(AH)
Fot. Kryspin Matusewicz i Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze