O Edmundzie Bałazińskim
Był reżyserem i autorem dekoracji wielu przedstawień. Jako że nie było go już w tym czasie w Oławie, dla mnie - dziecka - stał się on niemal mityczną postacią, na zawsze połączoną z teatrem. Później dowiedziałam się, że był również dyrektorem huty, a po latach - że w oławskim LO uczył chemii. Zbierając materiały do niniejszego wspomnienia, znalazłam informację, że był też współtwórcą dwóch patentów z dziedziny chemii przemysłowej...
Nietypowy nauczyciel
Urodził się 20 stycznia1916, w Jordanowie na Śląsku. Przed wybuchem wojny studiował chemię w Krakowie, zdążył zaliczyć dwa lub trzy lata studiów. Po wojnie w 1945 przyjechał do Oławy i podjął pracę w zakładowym laboratorium Huty "Marta", jednocześnie uczył chemii w oławskim liceum. Była to z pewnością sytuacja wymuszona, szkoła nie miała nauczyciela chemii, zatrudniono więc chemika z huty. Nie miał przygotowania dydaktycznego, toteż prowadzone przez niego lekcje były dość nietypowe. - Zwykle wpadał zdyszany do klasy - wspomina Jan Standio, wtedy licealista. - Stawał przy oknie, stał tak kilka minut, po czym rozpoczynał swój wykład.
Z kolei Leonia Jurkiewicz opowiada, że jako pracownik Huty, a przy tym człowiek rzutki i dobry organizator, Bałaziński często jeździł w poszukiwaniu rozmaitych elementów wyposażenia dla huty. Czasem trafiał na lekcje prosto z takiego wyjazdu i jeszcze ubłocony, ubrudzony, przystępował do zajęć.
Napisz komentarz
Komentarze