Ścieżka zdrowia
Licealiści podkreślają, że nowoczesna forma wystawy pomogła im przenieść się w tamte czasy. Widok historycznych eksponatów oraz zainscenizowanej przestrzeni lepiej zapada w pamięć. Oglądali pokój przesłuchań, ze złowieszczo odwróconym do góry nogami taboretem, na którym śledczy sadzali aresztowanych. Przechodzili przez wąski korytarz naszpikowany pałkami milicyjnymi - to miało dać im wyobrażenie, czym była ścieżka zdrowia. W niewielkiej celi mogli wyobrazić sobie, jak wyglądała codzienność internowanych. Oglądali konspiracyjne punkty “Solidarności” - z powielaczem, farba drukarską, radiem nastawionym na “Wolną Europę”. Osobna, biała rotunda z wizerunkiem Jana Pawła II oraz ekranami, na których można było odtworzyć jego charyzmatyczne wystąpienia - miała uzmysłowić rolę papieża w pokonaniu komunizmu.
Miliony ukryte w pufie
Pytam, czy dzięki wystawie dowiedzieli się czegoś nowego o tamtych czasach?
- Nie wiedziałem o historii 80 milionów, zdeponowanych przed stanem wojennym u kardynała Gulbinowicza - odpowiada Adrian Haładowicz. - Dzięki temu wrocławska “Solidarność” mogła dalej funkcjonować. Przewodnik opowiadał nam anegdotę, jak esbek odwiedził Gulbinowicza w jego rezydencji i dopytywał się o pieniądze “Solidarności”. Pił herbatę i siedział na pufie, w której ukryte było 10 milionów.
Czy wyobrażają sobie życie w tamtych czasach?
- Byłoby ciężko - wzdychają. Wystawa ukazała im wiele absurdów dawnego systemu, najbardziej deficytowy produkt
- papier toaletowy, wielogodzinne kolejki po mięso, milicjanci zasiadający w gremiach sądowych. - Jesteśmy wychowani w wolnym społeczeństwie i nie wyobrażam sobie, żebym wychodząc wieczorem z przyjaciółmi mogła być zatrzymana za złamanie dwóch przepisów: o godzinie milicyjnej i nielegalnych zgromadzeniach powyżej 10 osób - podsumowuje Roksana.
Wystawa “Solidarny Wrocław” czynna była od sierpnia do końca listopada 2010. Zwiedziło ją ponad 2,5 tysiąca osób. Więcej informacji na solidarnywroclaw.pl
Xawery Piśniak







Napisz komentarz
Komentarze