Ojciec Marii pracował jako mechanik, a matka oraz babcia zajmowały się domem. Po zaaklimatyzowaniu się w nowym miejscu, życie zaczęło płynąć stosunkowo spokojnie. Jedynym z ważniejszych wydarzeń, które na krótko zmieniło, była powódź w 1947 roku. - W domu było półtora metra wody - opowiada Maria. - Cała prawobrzeżna część miasta nad Oławką była zalana - od stadionu poprzez plac Zamkowy, dawną Ogrodową (teraz Żołnierzy AK).
W Oławie urodziły się dwie siostry Marii. Dziś żyje już tylko jedna. Ojciec zmarł w 1967 roku, a matka dziesięć lat później. Obydwoje są pochowani na starym przy ulicy Zwierzynieckiej.
- Skończyłam szkołę podstawową, potem chodziłam dwa lata do ogólniaka - opowiada Maria Bojko. - Następnie uczęszczałam do Liceum Pedagogicznego w Brzegu. Przez całe życie byłam pracownikiem administracyjnym w wydziale oświaty. W 1988 przeszłam na emeryturę. Ostatnim miejscem, w jakim pracowałam, była oławska Szkoła Podstawowa nr 1.
W 1961 pani Maria wyszła za mąż. Rok później urodziła się jej pierwsza córka, a w 1967 - druga. Obecnie Maria Bójko ma trzech wnuków. Matka oraz jedna z jej sióstr, pojechały do Zaleszczyk, jednak ona nie ma ochoty tam jechać. Ojciec walczył z banderowcami, a ona boi się zemsty ze strony Ukraińców.
Piotr Turek
[email protected]
Fot. Piotr Turek







Napisz komentarz
Komentarze