Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:23
Reklama BMM
Reklama

Mówił, że nie zabił. Właśnie zapadł wyrok

Podziel się
Oceń

Zakończył się proces w sprawie podpalenia w Siechnicach. Strony wygłosiły mowy końcowe, a dziś (11 czerwca) przed godziną 10.00 zapadł wyrok

Pierwsza rozprawa odbyła się 27 listopada 2018. 33-letni Mariusz L. (wcześniej karany) pod koniec lipca 2018 roku w Siechnicach pokłócił się z bezdomnym Januszem G., zamieszkującym pobliską altankę. Kilka dni później Janusz G. w wyniku ciężkich poparzeń zmarł w szpitalu. Prokuratura twierdzi, że doszło do zabójstwa. Mariusz L. miał oblać pokrzywdzonego łatwopalną cieczą, a potem go podpalić. Przyznał się tylko do tego pierwszego. Anna Monika Molik z Prokuratury Rejonowej w Oławie utrzymuje, że doszło do zabójstwa. W trakcie mowy końcowej powiedziała: - 45 lat to piękny wiek. Właśnie tyle kończyłby teraz Janusz G. Ale kolejnych urodzin już mieć nie będzie. Dlaczego? Dlatego, że z premedytacją i pełną świadomością zabił go Mariusz L. Wszystko działo się w Siechnicach, gdzie mieszkali oskarżony, pokrzywdzony i jego rodzina. Choć tak naprawdę trudno mówić, że pokrzywdzony tam mieszkał. Był bezdomnym, wyrzuconym z domu przez własną matkę. Problemem nie tylko dla oskarżonego, ale także dla swojej rodziny. To Mariusz L. postanowił ten problem ostatecznie rozwiązać. 27 lipca mówiąc, że "idzie tę kurwę podpalić", wyszedł z mieszkania, wszedł do ziemianki zajmowanej przez Janusza G., oblał go łatwopalną cieczą i podpalił. Mamy co najmniej kilku świadków, którzy w sposób spójny wskazują, że do tego doszło. Jest wśród nich także matka pokrzywdzonego, która rozmawiała z synem, który początkowo był jeszcze przytomny. Janusz G. powiedział jej, że L. go podpalił. Świadek, który imprezował tego dnia z Mariuszem słyszał za to, jak oskarżony deklaruje, że idzie podpalić pokrzywdzonego. Po chwil wrócił, powiedział że to zrobił i chciał uciekać. Nie udało się ustalić, jak dokładnie doszło do zaprószenia ognia. Nie ma jednak wątpliwości, że oskarżony wyszedł z domu, nie po to, by nastraszyć swojego sąsiada, ale po to, żeby go zabić. Z zeznań wiemy, że wcześniej mu groził. Janusz się go bał. Związek przyczynowo skutkowy między zdarzeniem a śmiercią jest jasny. Mariusz L. twierdzi, że tylko oblał Janusza G., ale nie przyczynił się bezpośrednio do zaprószenia ognia. Oczywiście ma prawo bronić się w ten sposób, a rolą sądu będzie ocena czy mówi prawdę. Pamiętajmy jednak o słowach, które wypowiadał w trakcie zdarzenia. Molik powiedziała również, że nie wierzy, w słowa Mariusza L., który utrzymuje, że gdy zobaczył ogień od razu próbował udzielić pomocy pokrzywdzonemu. Zwracając uwagę na poparzenia po zewnętrznej stronie przedramion, biegły medyk tego nie wykluczył w sposób kategoryczny, ale również nie potwierdził. Zdaniem prokurator ta wersja jest wysoce nierealna, a czyste dłonie oskarżonego dzień po zdarzeniu wskazywały, że nie miał kontaktu z ogniem w trakcie próby udzielenia pierwszej pomocy. Na niekorzyść oskarżonego działać może również fakt, że był w pełni poczytalny, a jednocześnie został określony jako człowiek zdemoralizowany i bardzo agresywny. - Proszę o uznanie Mariusza L. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 25 lat pozbawienia wolności, zaliczenia pobytu w areszcie na poczet kary i pozbawienia praw publicznych na okres pięciu lat - kończyła wypowiedź Anna Monika Molik. Adwokat Arkadiusz Sobczak prosił, by zrezygnować z emocjonalnych wystąpień i skupić się na tym, co udało się ustalić. Podkreślał, że Janusz G. od 15 lat był alkoholikiem, od 2 lat bezdomnym, którzy uprzykrzał życie sąsiadom. Rodzina nie mogła sobie z nim poradzić, matka też była alkoholiczką i żyła z konkubentem, który również nadużywał alkoholu: - Poza bratem i siostrą to nie była normalna rodzina, alkohol był tam na porządku dziennym. Sąsiadka Brygida Ż. zeznała, że między Mariuszem L., a Januszem G. dochodziło do konfliktów. Powodem sporów był sposób życia pokrzywdzonego, który zapraszał do ziemianki dziwne osoby, nie dbał o to miejsce, załatwiał tam swoje potrzeby. Kilka dni przed zdarzeniem, mój klient miał dość smrodu, który stamtąd dochodził i wysprzątał to miejsce. 27 lipca zorganizował przyjęcie. Uczestniczył w nim jego kolega Wojtek, a także koleżanka Agata K., która była kiedyś partnerką Janusza G. Janusz mógł być poirytowany, że była kobieta go ignoruje. Pukał w okno mojego klienta, rzucał przedmiotami w stronę jego drzwi. Agata K. miała 3 promile alkoholu we krwi, Wojciech B. prawie 2 promile. Jedynym w zasadzie trzeźwym człowiekiem był Mariusz L., w przypadku którego badanie wykazało niecałe 0,8 promila. Jego zeznania są od początku bardzo spójne. To zachowanie Janusza sprawiło, że stracił cierpliwość i w sposób zdecydowany próbował dać mu do zrozumienia, że ma tego dość. Wziął butelkę łatwopalnego płynu, poszedł do ziemianki i oblał go. Obrócił się i w tym momencie usłyszał krzyk. Zobaczył ogień i jak twierdzi - przystąpił do ratowania. Ten fakt potwierdzają opinie biegłych, którzy nie wykluczają, że obrażenia na kończynach Mariusza L. mogły powstać podczas ściągania ubrań pokrzywdzonego. Nikt nie widział momentu zaprószenia ognia. Mój klient przeczy, by podpalił pokrzywdzonego. Powtarza, że tylko go oblał i sugeruje, że Janusz G. mógł mieć papierosa w dłoni albo obok na stoliku. Zeznania matki również nie wydają się jednoznaczne. Na sali sądowej wraz ze swoim konkubentem mówiła raczej zgodnie. Jeśli jednak sięgniemy do notatek policjantów, którzy rozmawiali z nią 27 lipca, zobaczymy rozbieżności. Kończąc swoje wystąpienie mecenas Sobczak prosił jeszcze raz, by opierać się na logice, a nie emocjach. Jego zdaniem materiały dowodowe nie pozwalają uznać, że Mariusz L. zabił Janusza G. Prosił o uniewinnienie klienta. Oskarżony powiedział krótko: - Nie zabiłem go. Gdybym nie zaczął go ratować, spaliłby się żywcem. Proszę o uniewinnienie. Dziś Mariusz L. usłyszał wyrok - 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. Kamil Tysa [email protected]

Napisz komentarz

Komentarze

Diego 11.06.2019 19:06
Zabił człowieka ,nie ważne kim był zamordowany. Argumentacja tzw. adwokata podła i oburzająca "Adwokat Arkadiusz Sobczak prosił, by zrezygnować z emocjonalnych wystąpień i skupić się na tym, co udało się ustalić. Podkreślał, że Janusz G. od 15 lat był alkoholikiem, od 2 lat bezdomnym, którzy uprzykrzał życie sąsiadom. " . Nie chodzi o to żeby dociekać z jakiej przyczyny ktoś jest bezdomny. Takie mamy czasy, że w każdym społeczeństwie znajdą się ludzie, którzy nie radzą sobie w życiu a miarą naszego CZŁOWIECZEŃSTWA jest to jak traktujemy słabszych .. Są tacy co uważają bezdomnych za podludzi, Pamiętamy, że tacy już byli na tym świecie co mieli podobny pogląd o swojej wyższości.

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama