Trudno było zaprzeczyć, bo akurat trafił na chmury i deszcze. Nie o pogodę jednak mu chodziło, lecz o ludzi spotykanych na naszych ulicach oraz w różnych placówkach. Przypominali mu trudne i smutne czasy. Zachmurzony pracownik za ladą czy w urzędzie - to wtedy niemal codzienność. Tak bywało nie tylko w sklepach, obleganych przez znerwicowanych kandydatów na klientów, także w instytucjach.
Czasy się zmieniły, inny jest nasz teraźniejszy świat, choć tak jak wszędzie - nie brakuje kłopotów. Zasępieniem i bezradnym opuszczaniem rąk niczego się nie rozwiąże, ani nie zbuduje. A teraz nadal w modzie ponuractwo i nawet się zwiększa. To zadziwiło przybysza z dalekich stron. W zdecydowanej większości pełnią u nas różne funkcje młodzi i piękni, ale niektórzy z taką miną, jakby poprzez obsługę klientów czy interesantów odbywali niesprawiedliwy wyrok.
Kto lubi być traktowany jak kara Boska? Kto tam pójdzie następny raz, jeśli może gdzie indziej, gdzie traktują życzliwiej, pogodniej, z uśmiechem, choćby “służbowym”.
Również niemal powszechne przygnębienie bije z twarzy oławskich przechodniów, także rozmawiających na miejskich ławeczkach. Główny temat nie do zdarcia - to narzekanie wszystkich na wszystko, przy tym bez kropli optymizmu i realizmu.
W tej specjalności wyprzedzamy kraje bogatsze i biedniejsze. Tam jest w cenie uśmiech, pogodne spojrzenie. U nas jakby zapomniano o starej zasadzie, że złe prowadzi do gorszego. Jeśli bywa trudno i kłopotliwie, to szczególnie wtedy nie dogryzajmy się. Szukajmy słonecznych promieni pomiędzy chmurami.
Nasz rozmówca - chcąc pozostać anonimowym - poprosił o przekazanie słonecznych życzeń mieszkańcom ziemi oławskiej, wspominając fragment ze starego wodewilu:
Jeśli spotkasz twarz, która
nieżyczliwa, ponura,
zirytuje Cię, zgniewa, zasmuci,
wtedy spójrz w nią z uśmiechem,
a ten uśmiech wnet echem
już życzliwym do Ciebie powróci…
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze