Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:09
Reklama BMM
Reklama

Lasem i decyzją wyrolowani

- Ty, cwaniaczku! Nie będziesz mi tu stawiał swoich warunków! - tak miał powiedzieć kilka dni temu wójt Ryszard Wojciechowski do Grzegorza Giełżeckiego. Młody oławianin wraz z żoną, mieszkającą w podoławskich Drzemlikowicach, rok temu chciał tam wybudować dom, ale na przeszkodzie stanęła biurokratyczna procedura, spowodowana błędem gminnego urzędnika. Małżonkowie chcą teraz pozyskać od wójta mieszkanie komunalne, ale też bez efektu...
Podziel się
Oceń

Gmina Oława. Ofiary urzędniczych błędów?

Był początek 2008 roku. Monika i Grzegorz Giełżeccy mieli dość tułania się po cudzych i rodzinnych kątach. Postanowili więc wybudować dom. Z pomocą przyszła rodzina Moniki, darując młodym małżonkom kawałek gruntu w Drzemlikowicach. Młodzi zaczęli szybko działać. Okoliczności im sprzyjały, bo w Polsce trwał boom budowlany. Banki same się prosiły, by brać kredyty hipoteczne, a firmy deklarowały tanią, szybką i kompleksową budowę wymarzonego domku.
31 stycznia 2008 Giełżeccy złożyli w oławskim Urzędzie Gminy wniosek  o wydanie warunków zabudowy działki nr 179/18 w Drzemlikowicach. Liczyli na szybki odzew urzędników, a okazało się, że musieli czekać prawie pół roku.
- W wyniku zaniedbań mojego poprzednika na funkcji wójta, nasza gmina wciąż nie ma aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego każda decyzja o warunkach zabudowy wymaga indywidualnych uzgodnień i to z wieloma instytucjami - tłumaczy wójt Ryszard Wojciechowski. Z tego powodu szef gminy wydał decyzję dopiero 10 lipca 2008. Uradowani Giełżeccy popędzili do oławskiego Starostwa Powiatowego z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę. Mieli już wcześniej przygotowane wszystkie niezbędne dokumenty, w tym projekt domu oraz umowę z warszawską firmą budowlaną „Euro-Moduł” na wykonawstwo. Mieli także promesę kredytową, przyznaną przez jeden z banków komercyjnych.

Wadliwa decyzja

Radość małżonków trwała bardzo krótko, bo w starostwie dokładnie przyjrzano się dokumentom i okazało się, że decyzja wójta o warunkach zabudowy jest wadliwa. Urzędnik gminny, który ją przygotował, nie zauważył, że vis a vis miejsca, gdzie miał stanąć dom Giełżeckich, jest park, zaznaczony na mapie geodezyjnej jako las. W takiej sytuacji minimalna odległość tzw. „linii zabudowy” musi być zwiększona z 6 do 12 metrów. - Sytuacja w terenie wygląda inaczej, a na mapie inaczej -  tłumaczy Krzysztof Witkowski, podinspektor do spraw gospodarki przestrzennej w oławskim Urzędzie Gminy.  - Decyzję przygotowywał mój poprzednik, który z początkiem tego roku przeszedł na emeryturę. Z tego, co wiem, był w terenie i widział jak to wygląda, dlatego przygotował dokument odzwierciedlający rzeczywistą sytuację.  
- Nawet jeśli tak było, to gmina powinna najpierw uporządkować zapisy na mapach geodezyjnych, a dopiero potem wydawać decyzje „odzwierciedlające rzeczywistą sytuację”
- mówi Arkadiusz Kwiatkowski, sekretarz oławskiego Starostwa Powiatowego. Zastrzega, że nie zna dokładnie sprawy, gdyż najlepiej w tym zorientowany naczelnik wydziału architektury i budownictwa przebywa na urlopie. Jest jednak pewien, że działania starostwa były prawidłowe.

Zła podpowiedź

Gdy Giełżeccy poszli  z odrzuconymi przez starostwo papierami do Urzędu Gminy, tam zasugerowano im, że jedynym rozwiązaniem jest złożenie wniosku o zmianę wadliwej decyzji. Trochę trwało, zanim młodzi małżonkowie na to się zdecydowali. W tym samym czasie zaczęły do nich docierać z prasy, radia i telewizji niepokojące informacje. Wybuchł kryzys światowy, który objawił się w Polsce m.in. zaostrzeniem przez banki polityki kredytowej. Giełżeccy z dnia na dzień stawali się dla banków mniej wiarygodni jako potencjalni kredytobiorcy. Wynagrodzenie za swoje usługi zwiększyła także firma budowlana, tłumacząc się zwiększonymi kosztami kredytu oraz podwyżką cen na materiały budowlane. Mimo tych niesprzyjających okoliczności Giełżeccy  nadal byli zdecydowani budować swój dom w Drzemlikowicach.
Idąc za radą gminnego urzędnika, 28 listopada 2008 złożyli nowy wniosek o wydanie warunków zabudowy. Liczyli na to, że zmienią w niej jedno czy dwa zdania i nowa decyzja będzie wydana „od ręki”. Przeliczyli się. - Złożenie wniosku o wydanie nowej decyzji oznaczało wznowienie całego postępowania od początku, a to oznaczało także uruchomienie całej procedury administracyjnej, w tym serii uzgodnień z wieloma instytuacjami - tłumaczy podinspektor Krzysztof Witkowski. - Pismem z 11 grudnia 2008 wystąpiliśmy do Starostwa Powiatowego  w Oławie, do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu oraz do oławskiego inspektoratu Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych o uzgodnienie decyzji, zmieniającej decyzję o warunkach zabudowy dla wnioskowanej inwestycji małżeństwa Giełżeckich.
Starosta uzgodnił decyzję postanowieniem z 24 grudnia 2008. Marszałek województwa dolnośląskiego, wypowiadający się w zakresie melioracji i urządzeń wodnych, wydał pozytywną opinię 26 stycznia 2009, zaś pismem z 13 stycznia 2009 Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków we Wrocławiu poinformował, że nie wnosi uwag do przedstawionego projektu decyzji. Konserwator musiał się wypowiedzieć, gdyż działka Giełżeckich sąsiaduje z jakubowickim zabytkowym pałacem i kompleksem parkowym.
Najpóźniej, 4 lutego 2009, wpłynęło do Urzędu Gminy pismo od marszałka. Wójt wydał jednak decyzję dopiero po dwóch miesiącach - 25 marca. To długie oczekiwanie zdenerwowało Giełżeckich                i 20 lutego skierowali do wrocławskiego Samorządowego Kolegium Odwoławczego skargę na wójta, zarzucając mu bezczynność.  SKO rozpatrzyło ją 8 kwietnia i uznało za bezzasadną. Zdaniem Kolegium wójt zmieścił się w terminach, określonych w kodeksie postępowania administracyjnego. Przedłużanie postępowania wynikało z konieczności uzgadniania decyzji z innymi organami, które także wypełniały swoje obowiązki terminowo.
Zdesperowani małżonkowie próbowali dochodzić swoich racji w sądzie. Złożyli pozew i domagali się od gminy rekompensaty finansowej w wysokości 30 tysięcy złotych, bo na tyle wyliczyli swoje straty, wynikające z przewlekłego postępowania. - Sąd Rejonowy w Oławie potraktował nas „z góry”! - mówi oburzony Grzegorz Giełżecki. - Okazało się, że skarżyliśmy Urząd Gminy w Oławie a powinniśmy gminę Oława, bo tylko ona ma osobowość prawną i zdolność procesową.

Giełżeccy próbowali szukać pomocy w Sądzie Okręgowym, ale ten utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego, który nie rozpatrzył merytorycznie zasadności ich pozwu ze wspomnianych powodów proceduralnych.

Nie dom, to mieszkanie

Gdy perspektywa wybudowania domu stawała się coraz mniej realna, Giełżeccy rozpoczęli starania o przydział mieszkania komunalnego. Zadeklarowali nawet, że chętnie wezmą coś do remontu. Okazało się, że jest taki lokal w Niwniku. Gmina szykowała tam wiejski ośrodek zdrowia, ale mimo znacznego zaangażowania środków na remont, zrezygnowała z pomysłu i postanowiła przekształcić lokal na dwa mieszkania, po około 50 metrów kwadratowych każde. - To jest dopiero plan i na razie nie mamy na to środków finansowych - tłumaczy wójt Ryszard Wojciechowski. - Zanim przekażemy lokal ewentualnym przyszłym najemcom, musimy przeprowadzić procedurę jego przekształcenia z użytkowego na mieszkalny, co musi trochę potrwać. Musimy też go co nieco zmodernizować, wymieniając np. instalacje. I na to teraz nie mamy pieniędzy, bo przed nami ważniejsze zadania inwestycyjne, jak choćby budowa kanalizacji w stanowickiej strefie gospodarczej, która jest zadaniem priorytetowym. Oszczędzamy na to każdy grosz. 
Grzegorz Giełżecki uważa, że problemy finansowe gminy nie powinny być przeszkodą w załatwieniu sprawy jego rodziny. - Straciliśmy szansę na budowę własnego domu z powodu urzędniczej niekompetencji, więc powinno się nam pomóc - mówi wzburzony. - Tymczasem wójt traktuje nas jak intruzów i jeszcze obrzuca epitetami.
Ryszard Wojciechowski przyznaje, że 23 czerwca doszło między nim a Giełżeckim do ostrej wymiany zdań. - Chciał wymusić na mnie pewne działania, dotyczące pracy komisji mieszkaniowej, a ja nie mam na nią żadnego wpływu - tłumaczy szef gminy. Giełżecki ripostuje: - Wójt zachował się jak cham, dlatego złożyłem na niego skargę do przewodniczącego Rady Gminy. Pełniący tę funkcję Dariusz Witkowski potwierdza, że otrzymał pismo Grzegorza Giełżeckiego,  w którym opisuje „męską rozmowę” z wójtem. - Nie nadałem jeszcze formalnego biegu tej sprawie, bo chcę najpierw poznać stanowisko wójta, który dotąd się nie wypowiedział, bo od kilku dni jest na zwolnieniu chorobowym. Gdy wróci do pracy, niezwłocznie poproszę go o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji...
Skarga Giełżeckiego w pewnym zakresie poskutkowała, bo zaraz po niej pojawili się członkowie gminnej społecznej komisji mieszkaniowej w mieszkaniu rodziców jego żony. - Warunki w Drzemlikowicach są rzeczywiście trudne, ale opinia komisji w sprawie przydziału mieszkania jest negatywna, gdyż państwo Giełżeccy mogą zamieszkać w Oławie, u matki pana Grzegorza, która ma duże mieszkanie własnościowe - mówi Józef  Kozina, inspektor do spraw gospodarki komunalnej i członek gminnej komisji mieszkaniowej. - W dodatku zbulwersowała nas informacja, że właścicielka chce to mieszkanie sprzedać...
- To prawda, ale ja nie mam żadnego wpływu na decyzję mojej mamy
- ripostuje Grzegorz Giełżecki. - Wpędzono nas w kłopoty i mocno skrzywdzono, a teraz ta bezduszność urzędniczo-sądowa ciągle trwa. Nie mamy już siły z tym walczyć i chyba wkrótce wraz z żoną i synkiem przeniesiemy się pod któryś z oławskich mostów, albo rozbijemy namiot pod Urzędem Gminy i tam zamieszkamy...

Krzysztof A.Trybulski
 

 


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama