Reklama
„Był tego dnia szczęśliwy. Cieszył się, że kupi coś córce”
- 17.05.2019 11:54 (aktualizacja 27.09.2023 09:37)
Przeciąga się proces w sprawie podpalenia w Siechnicach. Wciąż nie wiadomo czy Mariusz L. odpowie za zabójstwo
Prokuratura twierdzi, że w lipcu 2018 roku oskarżony oblał łatwopalną cieczą, a potem podpalił Janusza G., który w konsekwencji licznych oparzeń ciała kilka dni później zmarł w szpitalu. Mariusz L. konsekwentnie utrzymuje, że faktycznie oblał sąsiada podpałką, ale go nie podpalił. Jego zdaniem do zaprószenia ognia mogło dojść na przykład od papierosa, którego pokrzywdzony trzymał w ręku.
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze