- Nie jesteśmy samobójcami! - mówił podczas sesji Rady Powiatu przewodniczący Józef Hołyński, wycofując się z racjonalnej, jak twierdził, propozycji. Chodziło o kasę, którą trzeba przeznaczyć na budowy, remonty czy rozbudowy. I nie chodzi o konkretne inwestycje, tylko o zasadę. Do wyboru zwykle są co najmniej dwie. Pierwsza - nie mamy kasy na sto inwestycji, to zróbmy chociaż jedną, za to dobrze i szybko. Druga - nie mamy kasy na sto inwestycji, to chociaż je obiecajmy, a najlepiej zapiszmy w budżecie, choćby w postaci groszy na opracowanie czegoś tam w dokumentacji.
Politycy nie są samobójcami, jak mówił przewodniczący. Wiedzą, że ich życie polityczne zależy od tego, w co uwierzą wyborcy. Im więcej ludzi im uwierzy, choćby na chwilę, tuż przed wyborami, tym dłużej porządzą. Efekt? Ostatnio sporo takich rozgrzebanych pozycji, obiecanych, choć z minimalnymi szansami na rychłe sfinalizowanie. Sztandarowym przykładem od lat był oławski basen. Na dokumentację wydano lata temu sporo pieniędzy, były obietnice, a potem wszystko marniało, mizerniało w oczach (obecnie coś znów drgnęło, może wreszcie się uda!). Mam wrażenie, że teraz takich wirtualnych inwestycji, co to na razie są zaklepane wyłącznie w planach, jest jakby więcej. Bez gwarancji, że w ogóle będą na nie pieniądze. Bez daty ukończenia budowy. Choćby właśnie szkoła specjalna, sala gimnastyczna dla LO, czy centrum współpracy europejskiej w budynku po dawnym kinie „Odra”.
Na wszystkie te inwestycje na razie nie ma kasy. Kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych wystarczy zaledwie na wbicie paru słupków geodezyjnych, przygotowanie zalążków dokumentacji, no i obowiązkowo na wizualizację, żeby lud zobaczył, jak kiedyś będzie pięknie.
Obawiam się, że im bliżej wyborów, tym bardziej rośnie liczba obiecanych inwestycji. Co więcej, zawsze znajdą się tacy, którzy publicznie będą zapowiadali różne przedsięwzięcia w salach, których jeszcze nikt nawet nie narysował. Cóż, wszyscy wiedzą, jak działa u nas demokracja. Politycy nie są przecież samobójcami i znają powiedzenie, że dobrze obiecać to lepiej niż marnie dać.
Jerzy Kamiński
Rys. Grzegorz Pepaś
Napisz komentarz
Komentarze