Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:00
Reklama
Reklama

Zmowa milczenia

Za ten tekst Jerzy Kamiński otrzymał nagrodę główną w ogólnopolskim konkursie "LOCAL PRESS 2019" (kategoria reportaż). Autor wraca do tematu zbrodni miłoszyckiej. Dziś pierwszy raz na tuOlawa.pl publikujemy ten reportaż w całości
Podziel się
Oceń

Strach nie bierze się z niczego. I nie musi być efektem zmowy. W tej sprawie jest co najmniej kilka faktów, po których można się bać. Prawdziwych, a przynajmniej zapisanych w aktach sprawy.

 

Pierwszy

 Wiadomo, że na miejscu zbrodni udało się wyodrębnić ślady biologiczne trzech sprawców. Co najmniej jeden więc jest jeszcze na wolności, a to wystarczy, aby trzymać język za zębami.

Drugi

W maju 1997 media relacjonowały historię, opowiedzianą przez Norberta Basiurę - wtedy tylko świadka. Opowiadał, jak to na przystanku w Miłoszycach zastraszali go jacyś mężczyźni. Grozili śmiercią. Także koleżance, z którą wtedy był. Ona to potwierdzała. Szarpali chłopaka. Chcieli, aby ich podrzucić autem do Opola, machali plikiem niemieckich marek. Wyglądało to groźnie. Z opresji uratowali ich miejscowi policjanci, ale po rozmowie z napastnikami... puścili ich wolno. Dlaczego?

- Bo nie istniały podstawy do zatrzymania - tajemniczo tłumaczył to później komendant policji. Od razu plotkowano, że ktokolwiek ma jakiś związek ze sprawą miłoszycką, powinien się mieć na baczności, na dodatek w tle są policjanci, którzy zamiast bronić pokrzywdzonych, wypuszczają oprawców na wolność.

Prokuratura umorzyła tę sprawę, bo napastnikami okazali się... funkcjonariusze Komedy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, którzy prowadzili tajne "czynności operacyjne, związane ze sprawą zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem 15-letniej Małgosi". 

Dziś, gdy Basiura jest oskarżony, historia nabiera innego wydźwięku, ale wtedy, gdy prokuratura faktycznie prowadziła sprawę jego zastraszania, pisały o niej media, a tłumaczyć musieli się policjanci, wszystko wyglądało zupełnie inaczej.

Trzeci

W protokole sprawozdania z badań na wykrywaczu kłamstw, jakiemu w KWP we Wrocławiu 21 kwietnia 1997 roku był poddany Andrzej W., uczestnik tamtej sylwestrowej zabawy, jest zapisane ciekawe wyjaśnienie jego ojca. Powiedział policjantom, że dzień przed badaniami wieczorem do domu przyjechało dwóch mężczyzn, którzy podawali się za funkcjonariuszy KWP we Wrocławiu. Mieli pokazywać synowi jakieś zdjęcia i wypytywali go o okoliczności zbrodni na Małgosi. Mieli mu też zabronić, aby komukolwiek o tej wizycie opowiadał. Dziś Andrzej nie pamięta tego zdarzenia, a jego ojciec już nie żyje.

Czwarty

Dziwni policjanci pojawiają się jeszcze co najmniej raz w tej sprawie, gdy zeznawać decyduje się świadek incognito.

Kobieta zgłosiła się do prokuratury 30 kwietnia, bo - jak twierdziła - miała wiadomości w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Parę dni wcześniej odwiedził ją dobrze zbudowany mężczyzna o ciemnych włosach. Pokazał legitymację policyjną i wypytywał o sprawcę zbrodni. Obiecywał, że da jej trzy razy więcej niż obiecana przez burmistrza nagroda. Niech tylko wskaże sprawcę i zachowa to w tajemnicy przed innymi. Później był u niej jeszcze blondyn, którego widziała w Miłoszycach w tamtą sylwestrową noc. - Zamknij mordę suko, bo zdechniesz jak tamta - miał jej teraz powiedzieć przed domem, zanim audi na próbnych numerach odjechało.  

Wtedy zdecydowała się na wizytę w prokuraturze. Chciała być świadkiem incognito, bo bała się o swoje życie i zdrowie. Dostała taką ochronę, więc nikt o niej miał się nie dowiedzieć. Tymczasem dzień później pod dom przyjechał niebieski polonez, do którego zaprosili ją dwaj mężczyźni. Myślała, że mieli ją chronić. Jednak w trakcie jazdy została skuta kajdankami, wywieziona do Jelcza w pobliże toru jazd próbnych, gdzie napastnicy próbowali ją zgwałcić, a przynajmniej solidnie przestraszyć. Mówili, że jak ich nie będzie słuchać, to skończy na torach. Gdy wyrzucali ją z auta, usłyszała: - Spierdalaj suko, to dopiero początek.

Kobieta opowiadała, że parę dni później odwiedził ją ten sam mężczyzna o ciemnych włosach, który machał policyjną legitymacją. Tym razem nie był sam, grozili, że zabiją wszystkich domowników, kazali jej jechać z sobą. W niebieskim polonezie wlewali w nią wódkę, zawieźli do Wrocławia, gdzie w jakimś mieszkaniu pokazywali zdjęcia Małgosi i mówili, że wiedzą o wszystkim, co robi. - Obserwujemy cię - mówili.

O świadku incognito bez problemu dowiedziały się też media. Czyli wszyscy. Do dziś nie dowiedzieliśmy się, kim byli ci mężczyźni. Śledztwo umorzono wobec niewykrycia sprawców. Nic to, że później sąd nie dał kobiecie wiary, bo wariograf pokazał jak kłamie. W świat poszła informacja o zastraszaniu, o tajemniczych policjantach, których trzeba się bać.




Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: JacekTreść komentarza: Składam należne gratulacje! Dodam, że Rowerem przez Jelcz w ubiegłym roku doceniło talent Wojtka Ganczarka organizując odsłonięcie jego gwiazdy w dębińskiej alei. Gratuluję również rodzicom, którzy wychowali tak zdolnego człowieka! Oboje, przez długie lata związani są ze szkolnictwem. A my? cóż, pozostaje nam cieszyć się, że Wojtek Ganczarek w tak piękny sposób rozsławia nasze miasto!Data dodania komentarza: 5.12.2025, 06:31Źródło komentarza: Wojciech Ganczarek z Grand Prix Festiwalu HumanDOCAutor komentarza: MelomanTreść komentarza: Prawdziwa uczta dla miłośnika muzyki barokowej , wspanialeData dodania komentarza: 5.12.2025, 04:23Źródło komentarza: Wyjątkowy koncert w Sali Rycerskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama