Oława. Apteka znów miała spłonąć. Cztery lata temu trzykrotnie próbowano podpalić aptekę "Non Stop" w pobliżu dworca PKS. 26 marca zaatakowano ponownie, tym razem przy Placu Zamkowym
Pierwsze zdarzenie miało miejsce w nocy z 16 na 17 lutego 2015. Działający wtedy prawdopodobnie w pojedynkę mężczyzna wybił okno i wrzucił do wnętrza apteki coś w rodzaju "koktajlu Mołotowa". Dzięki natychmiastowej interwencji kobiet, które w sąsiednim sklepie rozpakowywały towar, ogień dość szybko ujarzmiono, a straty były niewielkie.
Druga próba podpalenia, ponad miesiąc później, w nocy z 30 na 31 marca, była skuteczniejsza. Dwaj zakapturzeni mężczyźni najpierw kostką granitową oraz kopnięciem, wydrążyli otwór w szybie wystawowej, a następnie wrzucili do środka butelkę z łatwopalnym płynem i włożonym do niej płonącym knotem. Wybuchł pożar, który strawił prawie wszystko, co znajdowało się w aptecznej sali sprzedaży. Właściciel oszacował swoje straty prawie na milion złotych, bo musiał niemal w całości zutylizować zgromadzony w aptece towar. Mimo niezłej jakości nagrania z monitoringu policji nie udało się zatrzymać sprawców marcowego podpalenia.
Minęły trzy miesiące i w nocy z 3 na 4 czerwca podpalacze podjęli kolejną próbę zniszczenia apteki. Więcej o tej sprawie piszemy w najnowszym wydaniu "Powiatowej"
TUTAJ (Koszt 2.90 zł)
Napisz komentarz
Komentarze