Szanowna Redakcjo, piszecie, że pamiętacie o katastrofie smoleńskiej. I dobrze, ja też pamiętam, bo trzeba pamiętać o ważnych dla Polski wydarzeniach. Ale pamiętam też wczorajsze słowa szefów mojego państwa.
"Wydłużamy wszystkie obostrzenia przeciwko koronawirusowi, ponieważ działają one dobrze" - mówił wczoraj premier Mateusz Morawiecki podczas wspólnej konferencji z szefami Ministerstwa Zdrowia i MEN. Prawie się popłakałem, gdy opowiadał, że nie zobaczy się z matką, bo są przepisy, bo on jak wszyscy, bo daje dobry przykład, że przecież można inaczej, zdalnie, wyjątkowo itp. Niemal uwierzyłem. A dziś rano widzę go i innych polityków, jak bez zasad, które sami wprowadzają na terenie całego kraju, gromadzą się w grupy, zbliżają do innych na mniej niż 2 metry, nie używają żadnych środków ostrożności i ochrony. Tak się nie buduje wiarygodności do państwa. To szczyt hipokryzji! Gdzie teraz jest minister zdrowia, który wczoraj tak pięknie tłumaczył, jak mamy uratować setki żyć? Gdzie?! To ja nie mogę wejść do pustego lasu, gdy od trzech tygodni kwitnę z dziećmi w domu, a oni sobie pozwalają łamać własne przepisy, i to jeszcze bezczelnie w obecności kamer? Ludzie, nie czujecie się totalnie zlekceważeni, olewani?
Dziś widziałem, że starosta był w maseczce i jakoś mógł się postarać i złożyć kwiaty bez zapraszania, mediów, gapiów i całej tej obsługi politycznej...
Z poważaniem
Czytelnik
(proszę moje dane zachować do wiadomości redakcji, bo nie o mnie tu chodzi, a o zdrowie narodu, jak wczoraj słyszałem w telewizji)
Napisz komentarz
Komentarze