OŁAWA. Niektóre oławskie przychodnie nie funkcjonują dobrze - tak twierdzi Karolina, nasza czytelniczka, która skarży się na brak możliwości zarejestrowania się do lekarza pierwszego kontaktu
Należąc do ZOZ na ulicy Baczyńskiego wielokrotnie próbowała się zarejestrować się telefonicznie. Niestety pomimo wielokrotnych prób nie udało jej się tego uczynić. - Jak raz popołudniu ktoś odebrał telefon, to już nie było miejsc - mówi. - Zgodnie z zarządzeniem kierownika przychodni nie można rejestrować się na następne dni. Trzeba więc próbować kolejnego dnia rano. I w kółko to samo...
Zweryfikowaliśmy to. W przychodni pracuje jedna osoba w rejestracji. Jeśli obsługuje jednego pacjenta, nie ma możliwości odbierania telefonów. Korytarz w przychodni jest pełny, więc udaje się pacjentom zarejestrować. Muszą to zrobić osobiście lub liczyć na łut szczęścia przez telefon. Ta placówka medyczna już nie przyjmuje nowych pacjentów, bo - jak mówił dyrektor szpitala Andrzej Dronsejko - ma komplet i obsługuje około 5 tys. osób.
A jak to wygląda w innych oławskich przychodniach? W większości deklaracje od nowych pacjentów są przyjmowane, jest możliwość rejestracji. Nie są to jednak przyjęcia na bieżąco ze względu na większą zachorowalność. W jednej z przychodni wstrzymane są przyjęcia deklaracji nowych pacjentów, bo poszukują nowych lekarzy rodzinnych. W innych jednostkach medycznych możemy czekać do tygodnia z wizytą u lekarze pierwszego kontaktu.
Zapytaliśmy też powiatowego pełnomocnika ds. pacjentów czy zdarzają się skargi na brak dostępności podstawowej opieki. W przesłanym oświadczeniu Barbara Wojtasik stwierdziła, że nie zanotowała takich skarg, ani nie ma sygnałów o tego typu problemach.
(GK)
Napisz komentarz
Komentarze