Oława. W sylwestrową noc po salwie fajerwerków zapalił się drewniany, pokryty papą dach dawnego magazynu stojącego przy drodze dojazdowej między budynkami wspólnotowymi i socjalnym na Zwierzyńcu Dużym. Strażacy z PSP i OSP przez kilka godzin walczyli z ogniem. Od tego zdarzenia minął już prawie miesiąc, a - jak mówią mieszkańcy - resztek po pożarze wciąż nikt nie posprzątał. Co więcej, bramy do magazynu ciągle są pootwierane, przez co każdy może tam wejść i zaczynają się tam tworzyć "miejsce schadzek". - Czy ten budynek nie ma właściciela, który powinien to posprzątać i zabezpieczyć tak, by nikt nie mógł tam wchodzić? - pyta jedna z mieszkanek. - Jak dalej tak będzie, to za chwilę będziemy mieć tam kolejny pożar, albo komuś coś się tam stanie, bo spadnie na głowę reszta spalonego dachu. Czy w tym mieście nie ma odpowiedzialnych za to osób? Wszytko trzeba pokazywać palcem? - pyta retorycznie z nadzieją, na zainteresowanie tematem.
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze