Na wielu wystawach (choćby w oławskim Klubie Seniora) można było zobaczyć budowle z kamyczków zbieranych nad Morzem Jońskim. Wśród nich miniatury dwóch zamków z Melissy, małego miasteczka w Kalabrii, gdzie pani Alicja wyszła za mąż za burmistrza i mieszkała do jego śmierci. Opowiadała nam tę niezwykłą historię. Pobyt na obczyźnie oraz tęsknota za krajem i rodziną dały początek miniaturom z drewna. Pierwszą była rodzinna chata na fundamencie z kamieni. Po niej przyszły pomysły na kolejne. - Gdy wracałam do Włoch po urlopie w Polsce, zabierałam ze sobą drewniane listewki, które przygotowywał mi brat - wspominała na naszych łamach w 2017 roku. - A później w wolnych chwilach cięłam je brzeszczotem na małe kawałeczki, dopasowywałam i sklejałam. Tak powstawały kolejne budowle. Jedne to miniatury istniejących budynków, inne - obiektów z mojej wyobraźni.
W tym samym czasie powstały też obrazy wyszywane metodą krzyżykową i robótki ręczne na szydełku i na drutach. Pani Alicja pisała też wiersze i śpiewała. Nie umiała siedzieć bezczynnie, dlatego po powrocie do kraju zapisała się do Klubu Seniora. - To nic nie kosztuje, a zawsze można się nauczyć czegoś nowego, rozwijać swoje pasje i dzielić się nimi z innymi - mówiła.
Pogrzeb pani Alicji jest dzisiaj 2 lutego na nowym cmentarzu przy ul. Ofiar Katynia w Oławie. PRZYPOMINAMY archiwalny tekst o pani ALICJI - CZYTAJ TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze