Jak twierdzi, tego esemesa napisał ich burmistrz z prośbą o jak najszersze rozpowszechnienie:
- Musimy wywieźć z miasta rannych i martwych. Potrzebna humanitarna droga, "zielony korytarz". Na pierwszym miejscu, żeby miasto nie umarło z głodu, potrzebujemy żywności i lekarstw.
Ludmiła była w grupie, która w ramach stażu Stowarzyszenia Gazet Lokalnych odwiedzała polskie redakcje. Nasz kolega Jurek Jurecki z Tygodnika Podhalańskiego jeszcze dwa dni temu rozmawiał z nią i Chersoń się bronił. Dziś już umiera...







Napisz komentarz
Komentarze