Zdjęcie zostało zrobione w piwnicy berdyczowskiego szpitalu. ]
- To mój tato, który przeżył II wojnę światową, a obecnej wojny nie wytrzymał - pisze jego syn Jurek. - Jest w ciężkim stanie. Jednak musiałem go zabrać ze szpitalu, ponieważ miejsca są potrzebne dla rannych. W Berdyczowie całodobowo słychać alarm bombowy. Nie mogę pójść do schronu, ponieważ nie zostawię samych chorych rodziców... Sytuacja jest nie do wytrzymania i z dnia na dzień niestety pogarsza się.
Kto może wynająć rodzicom Jurka i jemu mieszkanie w Oławie, proszony jest o kontakt 691 050 404.







Napisz komentarz
Komentarze