Sąd Okręgowy skazał go na dożywocie. Cytowany przez Gazetę Wrocławską, tak uzasadniał swój wyrok: - Co do przebiegu wydarzeń, nie było żadnych wątpliwości. Dowody i zeznania klientów hurtowni były jednoznacznie. Potem oskarżony tłumaczył, że przez wiele dni słyszał w głowie myśli, które podpowiadały mu, by zabił Piotra K. Zaplanował więc zabójstwo.
W toku postępowania 68-latek przyznał się do winy. Jego 37-letni syn, postrzelony w tył głowy zginął na miejscu.
***
Oto fragment artykułu, który tuż po zdarzeniu publikowaliśmy na łamach "Gazety Powiatowej":
Do zdarzenia doszło rankiem 11 stycznia w hurtowni hydraulicznej przy ul. Kolejowej. O 8.00 mężczyzna strzelił do właściciela, swojego syna. Niektóre źródła mówią, że doszło do tego w sklepie. Inne, że przed budynkiem. Na pewno jednak na oczach klientów i współpracowników.
Kilkadziesiąt minut później otrzymaliśmy sygnał, że doszło do morderstwa. Niektóre doniesienia sugerowały nawet strzelaninę, ale nie były prawdziwe. Oddano bowiem tylko jeden strzał. Niestety, niezwykle celny. Przed 9.00 byliśmy na miejscu.
- Zastrzelił go - relacjonował nam świadek, który nie potrafił ukryć emocji. - Ojciec syna postrzelił! Oni kiedyś... Nie wiem, czy powinienem na ten temat rozmawiać.
Przerwał i spróbował opanować oddech, a potem opowiadał dalej: - Przyszedł, wyciągnął broń i strzelił mu gdzieś w tył głowy czy w szyję. Postrzelony zmarł na miejscu. To był właściciel, to była jest hurtownia. Wcześniej należała do ojca, ale ostatnio prowadził ją syn. Proszę sobie wyobrazić, że ten sku...syn (w domyśle podejrzany) chwilę po zdarzeniu podciął sobie żyły. Ale go odratowali i zabrali karetką...
Inny mężczyzna, z grupy gapiów przyglądających się pracy policji i prokuratury. dodał: - Straszna tragedia. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie znałem ani ojca, ani syna, ale kiedyś kupowałem w tej hurtowni. To do mnie nie dociera, że takie rzeczy dzieją się w Jelczu-Laskowicach, że ojciec może zabić syna...
Napisz komentarz
Komentarze