- Coś tu nie gra - mówi kierowca. - Albo te auta źle parkują, albo znak jest źle postawiony. Jeśli jedynym rozgraniczeniem jezdni od chodnika jest ułożenie kostki, to obecnie wszystkie auta parkują albo na jezdni, albo na chodniku. Tymczasem znak wyraźnie mówi, że parkować trzeba przednimi kołami na chodniku. Gdyby uznać, że ten wąski pas przy domach jest chodnikiem, to auta powinny podjeżdżać jeszcze bliżej ściany. Jeśli zaś uznać, że to ten drugi szerszy pas, wyodrębniony inną kostką, to jest dopiero chodnik, to w takim razie auta stoją na nim wszystkimi kołami. Czyli też źle. To jak to powinno być?
Spytaliśmy wieloletniego instruktora nauki jazdy. O jest problem.
- Rzeczywiście, obecnie nie jest jasne, gdzie jest chodnik, gdzie ulica, a gdzie miejsce parkingowe - mówi. - Tak to wykonano, że można to różnie interpretować. Sam znak jest legalny, to zgodnie z rozporządzeniem tabliczka T 30 e, jednak czy akurat ona powinna się tam znajdować? Szczerze mówiąc nie wiem. Osobiście obstawiałbym za T 30 g (jest podobny, tylko że parkowanie nie jest przednimi kołami na chodniku, ale skosem na jezdni - red. ). Od początku to jest sknocone. W pewnym miejscu ulicy Wrocławskiej pojazdy parkują niemal w sklepie. Teraz chyba należałoby wyegzekwować na zarządcy drogi ustawienie słupków ograniczających parkowanie, czyli w odległości 1,5 m od budynków. Z drugiej strony pytanie, dlaczego tylko 1,5 m, przecież zgodnie z polskim prawem chodnik po przebudowie czy remoncie drogi powinien mieć szerokość minimum 2 m? Po drugiej stronie tej ulicy wykonano chodnik o szerokości 1,7 m. W normalnym świecie przy okazji remontu głównej ulicy prowadzącej do Rynku stawia się na szeroki ciąg pieszy. U nas, niestety, postawiono na parkujące samochody...
Napisz komentarz
Komentarze