- Chciałbym poruszyć problem ul. Iwaszkiewicza i ul. Miłej . Chodzi o płot postawiony przez całe podwórko - pisze pani Barbara. - Na Iwaszkiewicza jest płot, który dzieli nas od ulicy Milej. Na naszym osiedlu mieszka dużo rodzin z dziećmi, które chcą chodzić same na lody, ponieważ lodziarnia jest dosłownie na przeciwko placu zabaw. Ale dzieci muszą iść na około, gdzie nie ma chodnika tylko ulice lub pobocze parkingu (lody i żabkę widać na zdjęciach) jest też sklep spożywczy i nie raz na szybko trzeba wyskoczyć i znów trzeba iść na około. Wzdłuż płotu jest wybudowana droga wewnętrzna, którą się nie przejedzie, bo jest płot! Mieszkańcy wielokrotnie dopytywali w spółdzielni mieszkaniowej ul. Lutosławskiego, kiedy będzie furtka, aby można było przejść na lody, do Żabki, do paczkomatu, który stoi na przeciwko, dzieci zza płotu też przychodzą do nas bawić się na plac, bo tam takiego nie ma i w spółdzielni zawsze słyszymy, że nie będzie furtki... Mieszkańcy sami robią sobie przejście, spółdzielnia naprawia, mieszkańcy znów to robią - może naszym zarządcom da to do myślenia, że ta furtka lub po prostu wyjęcie kawałka przęsła jest potrzebne! Czy my jesteśmy jak z filmu "Sami swoi" mamy mówić do sąsiada "podejdź no do płota"? Proszę o interwencję w tym temacie puszczanie naszych dzieci do sklepu lub na lody nie jest bezpieczne i dlaczego na drodze wewnętrznej jest plot?!
Reklama
Płot oddziela od podwórka. Niektórym się to nie podoba
Do redakcji napisała pani Barbara, która uważa, że płot postawiony na całej długości ulicy, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jak widać na jednym ze zdjęć, nie tylko jej się to nie podoba, ktoś uszkodził ogrodzenie
- 21.07.2022 08:54
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze