Symboliczny czek na kwotę 77 123,21 zł przekazał dyrektor fabryki Autoliv w Jelczu-Laskowicach Mieczysław Król na ręce Kaliny Kabat, przedstawicielki PAH-u.
- To bardzo ważne, że nadal są ludzie z otwartymi sercami, którzy chcą pomagać, bo to pomaga nam działać, zwłaszcza teraz, gdy te emocje i zaangażowanie w tę pomoc nieco opadły - mówi pani Kalina. - Kilka miesięcy temu ktoś słusznie powiedział, że wspieranie Ukrainy, jej mieszkańców to nie będzie sprint a maraton. Cieszymy się więc, że są firmy, które biorą z nami udział w tym maratonie. Jest ich mniej niż tych którzy brali udział w sprincie, ale mamy nadzieję, że biorąc przykład z Autoliv, będą brały też udział w maratonie.
Przekazane pieniądze to efekt wspólnej inicjatywy pracowników wszystkich oddziałów firmy. Ogłaszając możliwość wpłaty środków na pomoc dla uchodźców z Ukrainy, centrala przedsiębiorstwa podwoi kwotę.
Wśród pracowników zebrano 22 000 dolarów. W sumie potrzebującym przekazano więc 44 000 dolarów. Pieniądze rozdzielono do 4 oddziałów firmy - na Węgrzech, w Rumuni, Estonii i w Polsce. Tu zapadła decyzja, że cała kwota którą, otrzymał polski oddział zostanie przekazana organizacji charytatywnej, która odpowiednio zagospodaruje te pieniądze i zgodnie z polityką firmy przekaże na ratowanie życia. Za pozyskane pieniądze PAH kupi 641 paczek żywnościowych z produktami gotowymi do spożycia. W skład każdej paczki wchodzą suchary i chrupkie pieczywo, bakalie, czekolada, chałwa, masło orzechowe, batony proteinowe ryby oraz warzywa w puszkach.
To nie pierwsza pomoc, którą grupa Autoliv zorganizowała dla uchodźców. Już wcześniej wsparła Międzynarodowy Czerwony Krzyż i akcje CK w tym obszarze oraz UN Refugee Agency (UNHCR).
Napisz komentarz
Komentarze