Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 12:04
Reklama
Reklama

A ta tajemnicza dziura w ziemi na dawnym poligonie to co?

Przy okazji wycinki drzew leśnicy podjęli decyzję o oczyszczeniu z ziemi niektórych fragmentów betonowych elementów w rejonie niemieckiego poligonu leśnego pod Bystrzycą/Janikowem. Odsłonięto drogę betonową, której do tej pory nie było widać, a także tajemniczy obiekt w ziemi. Może ktoś wie, co to jest?
A ta tajemnicza dziura w ziemi na dawnym poligonie to co?
Przy okazji wycinki drzew leśnicy podjęli decyzję o oczyszczeniu z ziemi niektórych fragmentów betonowych elementów w rejonie niemieckiego poligonu leśnego pod Bystrzycą/Janikowem.
Podziel się
Oceń

Według Przemysława Pawłowicza to może być rozbity strop piwnicy (dziś wygląda to absurdalnie, bo to w środku lasu, ale kiedyś na środku wielkiego poligonu). Do czego służyła Niemcom? Nie wiemy. Na pewno nie radzimy, aby tam wchodzić, bo to może być ryzykowne i niebezpieczne. Takich "pułapek" jest tam więcej. 

Nie ma wątpliwości, że odsłonięte droga, podobnie jak znane do tej pory i widoczne od dawna prowadziły do stanowiska dział, gdzie podczas II wojny światowej Niemcy przeprowadzali próby strzeleckie dział, produkowanych w Zakładach Kruppa. 

O tajemnicach bystrzyckiego lasu wiele razy pisał w "Gazecie Powiatowej" Przemysław Pawłowicz. Oto fragmentu jego tekstu, aby widzieć, z czym mamy do czynienia: 

*

Leśny poligon - strzelnica położona w lesie na północ od Bystrzycy, jest związana z produkcją dział w zakładach "Bertha". Każda wyprodukowana armata była poddawana serii testów próbnych, wykonywanych na tej strzelnicy. W 1943 roku wybudowano sieć dróg betonowych, zmodernizowano drogę z zakładów do strzelnicy, ułożono linię kolejki wąskotorowej. Powstał spory leśny zakład, wybudowano biura, baraki mieszkalne, doprowadzono linie energetyczne, powstały magazyny amunicji, wartownie, baseny  przeciwpożarowe, stanowiska dział, wielki żelbetowy kulochwyt na trzy stanowiska strzeleckie, dwie piętrowe wieże oraz sieć bunkrów obserwacyjnych.

Leśną strzelnicę zaczęto użytkować w 1943 roku.  Wyprodukowane lufy artyleryjskie przywożono w to miejsce i odbywało się strzelanie w dwóch seriach. Pomimo zniszczeń i upływu lat, do dziś można obejrzeć zachowane wyposażenie strzelnicy. Drogi dojazdowe były żelbetowe, przygotowano place manewrowe i system ruchomych suwnic, ułatwiających przeładunek dział. Do strzelań nie przewożono kompletnych armat. W "Bercie" montowano lufę i zespół oporowo-powrotny oraz kołyskę działa. Te elementy transportowano na testy w strzelnicy. Tam umieszczano gotową kołyskę z lufą na łożu armatnim i strzelano do kulochwytu. Używano do tego pustych pocisków, bez zapalników i ładunku, tzw. "korki". Trzy stanowiska strzelania z dział znajdują się w odległości 150 metrów od kulochwytu. Pierwszy cykl prób składał się z czterech, a najwyżej ośmiu strzałów, to pozwalało stwierdzić poprawność wykonania lufy i zamka, ustalić, czy nie występują zagrożenia rozdęcia działa, zaklinowania pocisku.

Po stwierdzeniu, że lufa działa poprawnie, wykonywano serię strzelań na większe odległości. Ustawiano różne kąty prowadzonego ostrzału i przy założonych parametrach przyjmowano telefoniczne (radiowe?) meldunki o zasięgu, szybkości wylotowej pocisku, skupieniu padających pocisków, a także toru lotu. Z założenia prawidłowo wykonana haubica powinna zapewniać dużą dokładność ostrzału (skupienie) i niewielki rozrzut pocisków w celu. Działa spełniające przyjęte parametry ponownie przewożono do fabryki na montaż końcowy.

Część produkcji (np. działa czołgowe) kierowano do innych zakładów, zajmujących się montażem końcowym. Montaż i rozmontowanie haubicy dużego kalibru wymaga zaplecza warsztatowego i zespołu wyszkolonych specjalistów. Z uwagi na wielkość produkcji w "Bercie", było bardzo dużo czynności montażowych, zatem skala pracy również w lesie, obok strzelnicy, musiała być porównywalna. To daje wyobrażenie o liczbie zatrudnionych specjalistów oraz niezbędnym zapleczu warsztatowym. W pobliżu kulochwytu stanowiska strzelania mają rozstaw typowy dla tzw. "ogonów", co potwierdza także strzelanie z typowych podstaw i podwozi haubic. Wielki żelbetowy kulochwyt jest wyposażony w długie, zamknięte również od góry przestrzenie wypełnione piaskiem, w celu zatrzymywania wystrzeliwanych pocisków próbnych. Żelbetowo-piaskowe kulochwyty szybko wypełniały się pociskami, które wykopywano i odwożono do huty. Kulochwyt ponownie napełniano piaskiem i kontynuowano strzelanie. Zachowana betonowa droga prowadzi właśnie do kulochwytu. Ten obiekt jest wciąż dużą budowlą: szerokość 30 metrów, długość 14 m, wysokość 9 m, okna wlotowe (cel) 4 x 3,50 grubość ściany 60 cm. Wokół kulochwytu zachowały się stawy, które są dawnymi wyrobiskami piasku, używanego do budowy i do wypełniania kulochwytu. Strzelanie na dalsze odległości, w kierunku Lubszy, odbywało się z tego samego miejsca, obok stanowisk do strzelania testowego. W czasie prowadzenia ostrzału na dalsze odległości, posterunki zamykały ruch na wszystkich drogach w obrębie lasu i pobliskich wsi.

W styczniu 1945 roku Rosjanie zajęli poligon "Berthawerk" bez zniszczeń, nawet z dużym zasobem uzbrojenia. Według źródeł sowieckich, na strzelnicy znaleziono aż 500 dział. Sowieci zdemontowali i wywieźli wyposażenie zakładów Kruppa w głąb ZSRR. Strzelnica nie była im potrzebna, ale wykorzystano ją jako poligon lotniczy. Już w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku rozpoczęto tu ćwiczebne bombardowanie z lotu nurkowego. Idealnym celem dla samolotów był betonowy kulochwyt.  Nawet dzisiaj krajobraz tej okolicy jest niemal księżycowy. Są wielkie leje po wybuchach bomb, betonowe drogi - podniesione i poskręcane, okrągłe kratery. Większość dróg jest zdewastowana, a wokół wciąż straszy znaczna ilość niewybuchów.  To właśnie w tym okresie ostatecznie zniszczono pozostałe wyposażenie poligonu, przetrwała tylko niewielka część dróg betonowych. Kulochwyt przetrzymał sowieckie bombardowania, a bezpośrednie trafienie i przebicie stropu jest widoczne na jednym ze stanowisk.  Sowieckie bombowce przylatywały tu również z pobliskiego Brzegu i z lotniska w Marcinkowicach.

Więcej można przeczytać tutaj: 

 

 



Napisz komentarz

Komentarze

Michał 09.10.2022 21:20
Miejcie świadomość że jeżeli komuś się coś stanie w tym miejscu to będzie waszą sporą zasługą.Wypada najpierw sprawdzić temat a dopiero po tym artykuł.

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: StefanTreść komentarza: A o tej jego słynnej ławeczce to już w radio wrocław piszą , śmiech na całą polskę się robiData dodania komentarza: 5.12.2025, 11:27Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: *Treść komentarza: Bo w Sobieskim oprócz tego, że nauczają, to jeszcze uczą empatii i działalności społecznej, a nie tylko patrzenia na koniec "własnego nosa" i samolubstwa.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:53Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RodzicTreść komentarza: Bo oni chodzą do szkoły , żeby się uczyć a w Sobieskim ciągle trwają zabawy . Zgodnie z powiedzeniem " nie matura a chęć szczera zrobią z ciebie oficera " .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:29Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: "Rzeczą, która budzi zastrzeżenia (...) jest forma nagłośnienia (...). (...) było niezbędne minimum w postaci wzmianki w BIP, stronie internetowej (...), a nawet w gazecie - ale wydaj mi się, że (...) powinno to być znacznie bardziej nagłośnione. Tymczasem zrobiono (...), niezbędne minimum." Dawno już nikt nie wskazał tak dobitnie na nikłą rolę gazety w podawaniu informacji, jej zasięgu i oddziaływania, jak zrobił to "lokalny działacz społeczny, ekolog dla którego bardzo istotna jest ochrona środowiska naturalnego". Pierwszy tego imienia... (a zbieżność danych oraz podobieństwo osoby na zdjęciu z czynnym politykiem KO może być jedynie "przypadkowa..."). Dlaczego inni lokalni politycy (zajmujący się hobbistycznie ekologią), nie dostąpili zaszczytu skomentowania - nie wiadomo. Kabaret w czystej postaci.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: ten pseudo burmistrz nadaję się tylko na zdjęcia i cieszyć tą japę bo tylko to dobrze mu wychodzi.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 08:58Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: To miasto nie ma gospodarza, jakby miał odrobinę honoru to podałby się do dymisji i oddał pobrane wynagrodzenie.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 07:47Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniaków
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama