Reklama
Wyjątkowa, silna, o wielkim sercu. Zawsze gotowa, aby pomagać. Elżbieta Wojdyła była zaangażowana w tak wiele akcji charytatywnych, że znają ją chyba wszyscy mieszkańcy powiatu. Nie ma jej już z nami. Odeszła w swoim domu 17 sierpnia o godz.10.00. Od lat zmagała się z rakiem, ale mimo wielu ciężkich chwil zawsze wierzyła, że będzie dobrze. Dla wielu kobiet jest symbolem niezwykłej siły i wiary w niemożliwe. Uwielbiała pomagać innym, to dawało jej ogromną siłę, nie lubiła natomiast prosić o pomoc dla siebie. W 2014 roku, kiedy rak ponownie dał o sobie znać, mówiła w jednym z naszych artykułów: - Nie wiem, jak ja to przeżyję - mówi Ela Wojdyła, która znów musi się zmagać z rakiem, a to jeszcze nie wszystkie problemy. - Mogę organizować tysiące akcji dla potrzebujących, prosić o wszystko dla nich, ale nie dla siebie. Wiem, że nie mam wyjścia, ale o takie trudne...
***
Pogrzeb odbędzie się w Oławie na starym cmentarzy (ul. Zwierzyniecka) w poniedziałek o godz.13.00
***
- W 2006 roku usłyszała diagnozę - złośliwy nowotwór piersi, właśnie marzyła o otwarciu klubu fitness dla kobiet... - mówił w 2017 roku podczas koncertu charytatywnego dla Eli jej przyjaciel Artur Piotrowski. - Między chemiami i pobytami w szpitalach przedarła się przez urzędniczą machinę formalności i stworzyła takie miejsce, a życiowe doświadczenie sprawiło, że ten klub stał się nie tylko miejscem troski o urodę i dobre samopoczucie, ale także siedzibą stowarzyszenia "Zawsze Kobieta". Od tego momentu kobiety w Oławie otoczone zostały profilaktyką w walce z rakiem piersi...
(Oprac. AH)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze