To już tradycja tego kiermaszu, że jego uczestnicy w losowaniu wybierają najpiękniejszą szopkę z wszystkich zgłoszonych do corocznego konkursu. W tym roku wybrali dzieło rodziny Pelców, która od czerwca tego roku zamieszkała w Janikowie, wcześniej byli w Bystrzycy, skąd pochodzi pan Mariusz. Pani Izabela jest ze Skrzypnika.
- Tak naprawdę to szopkę robił mój mąż, a my tylko pomagaliśmy przy dodatkach - przyznaje skromnie Izabela Pelc. - Chcieliśmy, aby była taka bardziej tradycyjna i chyba wyszło.
- Ja przyklejałam klejem trawę - mówi Zuzia.
- Najtrudniejsze było wykonanie gór - mówi Mariusz Pelc, który na co dzień jest rolnikiem. - Generalnie to cała szopka była bardzo pracochłonna. Te góry to gips i... pieluchy tetrowe.
- Pieluchy maczał w gipsie, a one wysychając tworzyły góry - precyzuje żona. - Nie wiemy, czy jeszcze kiedyś jakąś szopkę zrobimy, bo tę tegoroczną ciężko będzie przebić, ale ogólnie to mąż lubi robić różne rzeczy. Komplet drewnianych mebli na taras sam zrobił. W wolnym czasie lubi się zajmować majsterkowaniem.
Szopkę jednak z pomocą rodziny zrobił pierwszy raz, a namówiła go do tego córka. Opowiedziała, że jest w szkole konkurs, więc może by zrobić. No i zabrali się do roboty, która trwała aż trzy dni. Jednak warto było, co docenili sąsiedzi. Gratulujemy!
*
Kiermasz zorganizowali: stowarzyszenie "Moja Bystrzyca", Rada Rodziców Szkoły Podstawowej w Bystrzycy, Publiczne Przedszkole i Rada Sołecka.
Napisz komentarz
Komentarze