W oficjalnym komunikacie oławskiej Policji czytamy o "KOLEJNYCH GODZINACH POSZUKIWAŃ ZA MŁODYM MĘŻCZYZNĄ, KTÓRY WSKOCZYŁ DO ODRY".
Kobieta nie przedstawiła się, powiedziała tylko, że jest matką 22-latka i prosi, aby sprostować informację, że syn sam wskoczył do rzeki.
- Nie skoczył - mówi nam wzburzona przez telefon.
Była tam na miejscu?
- Nie - przyznaje. - Ale przecież świadkowie niczego nie pamiętają.
Uczestnicy spotkania na brzegu pochodzili z podoławskich wsi.
To było tak. Mężczyzna z grupą znajomych był nad Odrą na rybach, przy okazji grillowali - to było na brzegu Odry za Ścinawą Polską. Około północy, gdy już się zbierali, jeden z nich, 22-letni mieszkaniec powiatu oławskiego, nagle znalazł się w Odrze. Świadkowie słyszeli tylko plusk wody. Nie wiemy, co się stało, dlaczego trafił do wody, ani w jakim był stanie. Jeden z kompanów natychmiast wszedł do wody, aby ratować kolegę, ale nurt już porwał mężczyznę. Poza tym było bardzo ciemno, więc nic nie widział. Wiadomo, kim jest mężczyzna, ale wciąż nie wiadomo, co się z nim stało.
Zaginiony młody mężczyzna był ubrany w czarną koszulkę, czarne jeansy i sportowe buty.
Napisz komentarz
Komentarze