LIST: - Jestem emerytowaną nauczycielką z oławskich szkół i wreszcie postanowiłam się odezwać w sprawie Parku Miejskiego, który z roku na rok jest coraz piękniejszy, przynajmniej w okolicach stacji kolejowej, ale coraz częściej, można zauważyć tam efekty wandalizmu i... głupoty. Wiele dobrego się tam dzieje, jest gdzie pospacerować z wnukami, gdzie się pobawić, gdzie usiąść. Bardzo się z tego cieszę, bo wcześniej różnie tam bywało. Dominowały krzaki. Teraz jest na pewno lepiej, ale żal, że czyjaś praca za nasze miejskie pieniądze bywa marnotrawiona, niszczona. Zaraz pewnie przeczytam w komentarzach, że to Ukraińcy, ale to nieprawda. A przynajmniej nie cała prawda. Wystarczy zobaczyć te napisy na parkowych tablicach. Te wklejki oławskich kibiców czy Polaków nienawidzący Ukraińców (fotki niżej - red.). To my sami niszczymy sobie przyjemne miejsce do spędzania czasu! A jak zniszczymy, to go nie będzie lub będzie trzeba robić od nowa, a to koszty. Pewnie spora w tym wina i nauczycieli, do których się zaliczałam, bo nie potrafiliśmy nauczyć młodych mieszkańców Oławy odpowiedniej kultury. Obawiam się jednak, że teraz to idzie już zdecydowanie za daleko. Niszczy się lub psuje się wszystko, co jest stawiane w publicznych miejscach - przykład to skatepark, którego zdjęcia Wasz portal niedawno publikował. Czy naprawdę tak musi być? A gdzie są rodzice tych młodych ludzi? Bo przecież nie emeryci to robią...
Napisz komentarz
Komentarze