Była wychowanką rodzinnego domu dziecka. Miała nadzieję, że uda jej się wrócić do domu, w którym się urodziła. Ale tam żyć się nie da
Ola ma 20 lat. Jako siedmioletnie dziecko została odebrana dysfunkcyjnym rodzicom biologicznym. Taki sam los podzieliło jej rodzeństwo. Dziewczyna była w kilku rodzinach zastępczych. Ostatecznie w wieku 15 lat trafiła do rodzinnego domu dziecka w Oławie. Pod opieką "cioci" była do osiemnastego roku życia. Teoretycznie. W praktyce większość życia, z uwagi na poziom edukacji, spędziła w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym we Wrocławiu, gdzie uczyła się i mieszkała w internacie. - Gdy skończyłam osiemnaście lat, uznałam, że chcę się usamodzielnić i opuściłam rodzinny dom dziecka - mówi. - Miałam nadzieję, że uda mi się wrócić i zamieszkać w domu rodzinnym, ale teraz wiem, że życie na własny rachunek jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy się nie ma własnego kąta i dachu nad głową.
Całą historię Oli przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu "powiatowej". Już teraz w e-wydaniu: TUTAJ - koszt wydania 2.90 zł
Rodzina i znajomi Oli chcąc pomóc jej w znalezieniu własnego lokum zorganizowali dla niej zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl. Można ją znaleźć po wpisaniu w wyszukiwarkę "Cztery ściany dla bezdomnej i chorej Oli".
Ty też możesz pomóc
https://zrzutka.pl/pomocoli
Napisz komentarz
Komentarze