- PKP Oława, dramat… - alarmuje pan Jacek. - Mimo że wolno przejeżdżałem ten odcinek, to zahaczyłem podwoziem samochodu o asfalt...
- Nie dość, że parkują tu przy samym wyjściu i na łuku, wbrew zakazowi, kierowcy samochodów osobowych, to jeszcze takie wielkie dziury się tu porobiły - skarżył się kierowca PKS. - Gdy jest ślisko, a to się coraz częściej zdarza, po wjechaniu tam wybija potem auto w górę, co może skończyć się problemem, łatwo bowiem wtedy uszkodzić parkujące po sąsiedzku pojazdy osobowe albo uszkodzić swój autobus. Interweniowaliśmy już w tej sprawie w mieście, ale tam dowiedzieliśmy się, że to teren PKP, które jakoś nie są skłonne do remontu...
Tak było do dziś. Rano zadzwonił do redakcji ucieszony kierowca PKS z informacją, że dziury są łatane. - To jakiś cud! - cieszył się.
Za łatanie dziur zabrał się właściciel terenu, czyli PKP S.A.
Napisz komentarz
Komentarze