Jak podaje serwis Choczewo24.info, wzburzone morskie fale wyrządziły kolejne zniszczenia, które wydają się być dotkliwsze niż te grudniowe. W niedzielę na południowo-wschodnim Bałtyku obowiązywały ostrzeżenia przed silnym sztormem. Jak podawał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, spodziewano się porywy wiatru o sile 7-8, a w porywach nawet do 10 w skali Beauforta! A to już nie żarty, bo chodzi o prędkości sięgające nawet 102 kilometrów na godzinę.
Już 27 grudnia sztorm uszkodził fragment wejścia nr 44, z którego korzystają nasi obozowicze, które jest najwęższe i najbardziej podatne na niszczejące skutki silnych fal. Wtedy, w grudniu, napierające fale zniszczyły klif i zabrały całkowicie plażę w Lubiatowie, która miała w tym miejscu 15-20 metrów. Sztorm z minionego weekendu dokończył dzieła zniszczenia. Co teraz? Oczywiście do wiosny nikt niczego tu nie będzie naprawiał, bo to bez sensu, a potem... zobaczymy. Na szczęście żadne budynki przy wejściu nr 44 nie ucierpiały - chodzi tylko o klif i samo zejście na plażę.
fot. Marek Drzewowski, Choczewo24.info




















Napisz komentarz
Komentarze